Translate

poniedziałek, 31 grudnia 2012

E P I L O G

Mitologie cywilizacji tak zamierzchłych i oddalonych od siebie jak mezopotamska i mezoamerykańska utrzymuje,że żyła przez chwilę na ziemi rasa gigantów lub tytanów poczętych w grzechu,co sprawiło,że złośliwość byłą współistotną cechą ich natury,przejawiała się czynieniem zła i przemocy.Obie mitologie są zgodne co do tego,że to właśnie owe istoty o mrocznym pochodzeniu i tragicznym losie nauczyły ludzi rzeczy,które miały im umożliwić panowanie nad światem:ogień,rolnictwo,pism,medycyna,astrologia,technika,obróbka metali i broń.Nie ma zgody co do tego czy umiejętności te był dobrem czy złem oraz czy ludzie potrafiliby bez nich żyć.Panuje zgoda co do końca tej rasy:za pomocą broni ,którą sami wymyślili walczyli ze sobą aż wybili się wszyscy nawzajem co do jednego.W niektórych wersjach historii kopce ich kości dały początek górą.Inna wersja wspomina o nielicznej grupie,która raz bywa aniołami ,raz ludźmi ,mają oni opłakiwać swoich przodków po wieki ,na próżno.

piątek, 28 grudnia 2012

Miłość to ...walenie głową ukochanej o ściane

czuje się jak na kacu
lecz nie wiem jakim
fizycznym 
przede wszystkim boli mnie głowa ,nie od picia ...niestety choć raz w życiu bym chciała tego powodu
Podobno mam mocną głowę i dobrze bo gdyby wczoraj w porę  M. i E. nie zareagowali zapewne rozwaliłbyś mi łeb gdy dopadałeś mnie w korytarzu po tym jak udało mi się wybiec z garderoby.
boli mnie serce ...nadal nie mogę uwierzy ,że to nie sen 
moralnym
o mały włos nie zostałam twoją żoną
zawsze wiedziałam ,że mam szczęście w tym ,że omijają mnie tragedie i różne kłopoty.
bo gdybym ...to miałabym takie piekło na co dzień ,lecz i za dużo tego co było .

nie wiem co wybrać 
 ...i nie chodzi tylko o to czy ketonal czy C17H21NO4

lecz o to czy iść dziś w pracy do gabinetu szefa i wręczyć mu  L4 i czekać na:
 wypowiedzenie
komunikat na fb i stronie o odwołanych spektaklach 
wezwanie z sądu  
 czy iść do garderoby zamalować siniaki i pokazać Ci ,że jestem silna 
zamieść sprawę pod dywan ...

Wczoraj wysiadając z taksówki powiedziałam do mojego szefa "miłości nie ma "a On na to "jest ,tylko od nas samych zależy jak będzie ona wyglądać i czy będzie dla nas szczęściem czy męką".
Racja Kochany przyjacielu



poniedziałek, 24 grudnia 2012

nie mów nic .tylko czyń ,nie rozlądaj się wokół bo zazwyczaj nie dostrzegasz wielkich rzeczy

"Wszyscy są dobrzy w rodzinie.A dlaczego Dzieciątko Jezus nie jest dla nas dobre ? Idź do doktora F i zobacz jak ogromny stół jest pełen jedzenia albo do rodziny V.,jest tak samo.Po raz pierwszy zauważyłem,że Totoca jest bliski płaczu.Dlatego zdaje mi się ,że Jezus urodził się ubogi tylko na pokaz.Potem zobaczył,że jedynie bogaci coś znaczą...Wieczerza była taka smutna,że aż myśleć  się nie da .Wszyscy jedli w milczeniu a tato ledwie skosztował rabandy.Nie chciał się golić i ładnie ubrać.Nawet nie poszli na pasterkę.Najgorsze jest to,że nikt do nikogo nic nie mówił.Wyglądało to bardziej na stypę niż na Wigilię.Ojciec potem wyszedł tak jak stał w drewnikach ,nie mówiąc nic ,być może nie miał nam nic do powiedzenia.Mam poszła do pokoju i zapewne płakała.Najsmutniejsze było to ,że dzwony kościoła wypełniły wieczór radosnym brzmieniem ..."(J.V Drzewko Pomarańczowe)


piątek, 21 grudnia 2012

Mamo

ależ wystarczyło zadzwoni lub gdy nie masz tyle odwagi choćby sms napisać ,że :



                                                       nie chcesz widzieć mojego ryja w święta
to by naprawdę oszczędziło wiele

piątek, 14 grudnia 2012

najszczęśliwszym dniem twego życia byłyby dzień w którym minąłbyś się ze mną




Gdybyś żył kończyłbyś dziś 25 lat
bo dziś Twoje urodziny
lecz TY spotkałeś mnie
to było 5 lat temu
och przeklęty ten dzień dla Ciebie bo spotkałeś kobietę ,jeszcze wtedy dziewczynę,która sprowdziła na Ciebie fatum
przeklęty dla mnie ,bo mam na swych rękach Twoją krew
i darujcie sobie komentarze w stylu "to nie Twoja wina "
Może i nie moja
lecz przyczyną byłam  JA

czwartek, 13 grudnia 2012

Przestałem wierzyć już Ból i piach Piach w oczy dzień za dniem

Jakże często boimy się zaryzykować,stawić czemuś lub komuś czoła,
postawić na jedną kartę,
pokazać siebie prawdziwą,

zaufać,
przestać kontrolować...

Jakże często odmawiamy sobie możliwości posmakowania,tego jak to jest
dać z siebie wszystko,
nabrać głęboko powietrza w płuca
i po prostu skoczyć-w wir życia,tego co nas ciągnie,
bardziej niż strach powstrzymuje...

Jakże często rezygnujemy,
bojąc się,
że efekt nas rozczaruje,odbierze nam nadzieję,
i oszukujemy się,
zostając na brzegu
niespełnionych oczekiwań
zamiast przypiąć skrzydła
i pofrunąć...

Ja dziś pofrunęłam...

Kiedy Twoja kolej?

piątek, 7 grudnia 2012

Cała zima bez ognia

                             Mam zapewne to zapisane w genach 
iż całe życie nieszczęśliwą będę
Choćby nawet nie wiem jak dobrze było
ja zawsze mam problem 
zawsze coś mi nie pasuje 
zawsze ten skwaszony ryj ,na który patrzeć już w lustrze nie mogę 
Stojąc na kładce Bernatka  tak sobie myślę ,że ....



 

sobota, 1 grudnia 2012

P R O L O G

Według teologów ,aniołowie nie są wieczni.
Tylko Bog jest wieczny,a On stworzył aniołów w pewnym momencie wieczności,poprzedzającym zaistnienie czasu.W rezutacie,chociaż faktycznie aniołowie nie są nieśmiertelni,nic oprócz woli Bożej nie gwarantuje że mają istnieć wiecznie.W dowolnym momencie Bóg mógłby usunąć jednego z nich ,albo wielu,albo wszystkich z jakiegoś powodu lub bez powodu.
Teolodzy twierdzą ,że rzecz taka jest nieprawdopodobna i że nigdy nie miała miejsca .
Jedynie istnieje pewna legenda.Być może wywodzi się z nie zrozumienia ,lecz w każdej plotce jest ziarnko prawdy.
Rahab był aniołem opiekuńczym Egiptu,kiedy naród żydowski pod wodzą Mojżesza wyruszył do Ziemi Obiecanej.Wiedząc,żę Jehowa jest po stronie Mojżesza  i narodu wybranego,a zatem przegrana Egiptu jest pewna ,Rahab odmówił opuszczenia tych ,którzy zostali mu powierzeni i podczas katastrofalnego przejścia przez Morze Czerwone zginał razem z armią faraona.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Czemu spośród tysiąca ,miliona wybrałeś mnie ?
Możesz mieś każdą ,na każdą noc inną
Każdą ładniejszą ode mnie
Mądrzejszą
Chudszą
Błyskotliwą


Ale nie
TY chcesz mnie
Zniewalasz
Pożądasz
I chcesz kochać i być wiernym aż do śmierci

Ale możesz mieć każdą  przecież :

Każdą która będzie czekać z obiadem ,która będzie rodzić Ci dzieci i cerować skarpetki
która będzie wpatrzona w Ciebie jak w obrazek ,czyli po prostu taką,która będzie Cię kochać

Taką na którą zasługujesz

Lecz TY nadal chcesz tylko mnie 

niedziela, 18 listopada 2012

Echa czasu ...historia zatoczyła kurewsko nieszczęśliwe koło

Och rok temu przeżywałam to samo ,lecz z drugiej strony jako porzucana
Chociaż nie wiem czy teraz to nie to samo ,nie wiem kto kogo porzuca ,nie wiem kto bardziej rozpacza i kto więcej stracił.
Najgorszy dźwięk ,który przeszył ciszę po naszej miłości
Dźwięk odkładanego na stół metalu a potem zamknięcie drzwi
Piosenka tych co byli obrzydliwie szczęśliwi aż im szczęście bokami wyszło
Nie mam już łez ,łeb mnie boli od całonocnego lamentu.
Od tygodnia codziennie płacze -dowód na to,że kurewsko trudno podjąć tą decyzję i żyć z nią
Kochając Cię nie będąc z Tobą ...lepiej jest się rozstać w miłości , zachować dobre wspomnienia niż potem wieszać na sobie psy.
Zostańmy przyjaciółmi -czyli standardowe spierdalaj nie chce Cię znać,nie w naszym przypadku i to jest właśnie najgorsze
Nie będzie źle ,dobrze
Będzie normalnie i to jeszcze bardziej dobija


piątek, 9 listopada 2012

serce nie sługa

Tak bardzo chciałabym abyś mnie nienawidził...pałał do mnie niechęcią
brzydził się mnie
wieszał psy
i nigdy do mnie się już nie odezwał
nigdy na mnie nie spojrzał


Ale jest inaczej
TY jeszcze chcesz mnie wspierać i rozmawiać  na ten temat jako przyjaciel ?

Pomyslałam na początku,że się zgrywasz ,ironią chcesz zakryć ton porażki ,lecz to w 100% prawdziwe
niestety...
podobno miłość nie zna granic poświęcenia
I tym oto sposobem sprawiasz,że czuję się jeszcze większą świnią i gnidą

Dzień zawodowej chwał i glorii będzie zarazem dniem porzucenia najlepszego człowieka jakiego w życiu spotkałam 

                                                                   Nie wybaczaj mi  nigdy
                                                  przenigdy


niedziela, 4 listopada 2012

Uderzysz mnie dwa razy -pierwszy i ostani ...

"Ile kobiet powtarza sobie to za każdym razem
Ach ilu mężczyzn potem przeprasza
Ale TY nie przepraszasz
tylko odwracasz się i wychodzisz

Czasem siedząc z Tobą  wśród znajomych myślę sobie czy oni chodź w 1% się po Tobie tego spodziewają ...nie absolutnie nie bo Ty byś nawet muchy nie skrzywdził
widać jestem na niższym poziomie niż mucha według Ciebie

Trzeba ból zapić wódką
A jutro siniaka "po potknięciu się ze schodów "przykryć makijażem
Nigdy nie biłeś po twarzy więc nie wiem co jutro zrobię aby nie było widać
I nie wiem co dalej"
Z pamiętnika uśmiechniętej ofiary

czwartek, 1 listopada 2012

Wesołych Świąt i żebyście szybko zdechli

Widziałam śmierć  najważniejszych dla mnie ludzi i po tym już wiem, żę nie mam w niej nic sensownego.
Nasza dusza nigdzie nie idzie nie ma kurwa żadnego sądy bożego a tym bardziej piekła nieba czy czyśca
nic się z nami nadzwyczajnego nie dziej oprócz tego,że zeżrą nas białe ohydne robaki  i będziemy śmierdzieć


Po drugiej stronie jest nic

Więc do czego zmierzamy w ciągu naszego marnego żywota ?
Wmówiliśmy sobie że jesteśmy lepsi od zwierząt,że mamy nad światem moc
Bzdura
Jesteśmy więźniami naszych żądz ,nie myślimy kierujemy się instynktem ,takim samym jak zwierzęta -jesteśmy równi z nimi a może nawet gorsi
Oszukujemy samych siebie ,że mamy jakiś sens pod przykrywką wiary ,czy dążenia do szczęścia
Tylko co z tego skoro potem nie zostanie po nas nic ...




wtorek, 30 października 2012

sobota, 27 października 2012

W każdym bowiem niepowodzeniu najgorszą stroną nieszczęścia jest myśl, że było się kiedyś szczęśliwym.” - Boecjusz.

Czy to nie absurdalne i żałosne zarazem by świadkiem na ślubie swojej matki ?
I zadac pytanie jej mężowi(bo ja go nawet za ojczyma nie uważam ,a tym bardziej za ojca)"Czy nie boisz się,że wyroluje Cię tak samo jak mojego ojca?"

OK ,każdy ma wolną rękę ,robi co chcę aby byc szczęśliwym.
Nie chcę mamo byś była nieszczęśliwa...więc skoro odeszłaś od ojca to coś pewnie było nie tak...ale ...po tym jak się wyprowadził mamy lepsze kontakty z nim niż wtedy gdy byliście razem .
To na serio jest żałosne...

Zatem wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia w ten śnieżny październikowy dzień .( Jaką wróżbą może byc ten śnieg ?)

czwartek, 11 października 2012

I tak oto czas ,życie i sytuacja pokazała ,z kim  się zadawać a kogo warto mieć /a nawet trzeba mieć w dupie

poniedziałek, 8 października 2012

C18H21NO3 -we're Gods przez duże G

Najgorzej jest przegrać ...
Nie zakład,nie konkurs,nie rozmowę o pracę ,czy ...co tam jeszcze 
Najgorzej jest przegrać z sobą samym ,z własnym ciałem a jeszcze gorzej z umysłem ,psychiką
A jeszcze gorzej przegrać z obydwoma
z umysłem i ciałem
 jedyne co pozostaje to upadać w zwolnionym tępie na dno aby znów próbować się z niego pdnieść
tym razem jednak nie było to specjalnie ,nie było na pokaz ,nie było po to aby zwrócić na siebie uwagę

I co z tego skoro dziś o 19 znów muszę być sprawna ?
Proszę o nie kopiowanie zdjęcia !!!!


czwartek, 4 października 2012

sobota, 29 września 2012

Żadne słowa nie

wyrażą -szczęscia,eufori ach sama nie wiem czego
tego uczucia ,które wczoraj czułam gdy spadały hektolitry wody a na widowni siedziało 5 najukochańszych osób i trzymało za mnie kciuki,cho nie jestem główną postacią to jednak ...
Post pisany między wizytą w DDTVN a przygotowaniami do premiery

poniedziałek, 17 września 2012

powinnam ten list przeczytać 3 lata temu ...

nie nie nie powinnam w ogóle być adresatką tego listu.Jego powinno nie być
A Ty powinieneś żyć
Ale nie można cofnąć czasu ,oj nie
było by prościej ale też nudno
Ale postaram się naprawić błąd z przeszłości ,i postaram się dotrzymać obietnicy
To nie I wszy rysunek w moim życiu ale I wszy na nowej drodze.
I jestem taka silna -dwóch meżczyzn mojego życia trzyma za mnie kciuki
W mojej pamięci i przy moim boku.

piątek, 7 września 2012

Największą stratą w życiu człowieka jest czekanie, a czekamy przecież non stop. Czekamy na autobus, na kawę, na film, na spotkanie. Czekamy stojąc w korku, w kolejce w sklepie, aż wystygnie zupa, aż skończą się reklamy. Czekamy na lato, słońce, śnieg i deszcz, na święta, na niektóre osoby, na windę, na wakacje, weekend, wypłatę.. Czekamy na "lepsze czasy", ale też na przyjaźń, gwiazdkę z nieba, miłość. Obudzimy się kiedyś za starzy, za brzydcy, zbyt zmęczeni, za słabi, zbyt wypaleni, za mało kreatywni. Jeżeli nie będziemy się starać teraz, to później już nic nie wynagrodzi nam tych straconych dni w naszym życiu. W mojej głowie rodzi się pytanie:Czy dam radę je przeżyć czy je przeczekam ?

środa, 29 sierpnia 2012

powiadają,że kobiety szukają ...

w mężczyznach cech swoich ojców...

Czy ja wiem ?
Uważam swojego ojca za niezbyt dobrego człowieka
ale gdy wczoraj kazałeś mi się spakować na 4 dni bo zabierasz mnie na wakacyjną niespodziankę to wiedziałam co masz wspólnego z moim ojcem





piątek, 24 sierpnia 2012

Love of two is one
 Here but now they're gone
Last night of sadness 
And it was clear we couldn't go on
The door was open and the wind appeared
Candles blew and then disappeared
Curtains flew and then he appeared
Saying don't be afraid

czwartek, 16 sierpnia 2012

Someday this pain will be useful to you.

Może jestem modliszką a może  ojciec-tchórz ma racje ,że czasem rozstanie jest najlepszym sposobem na kochanie...Na Twoim miejscu dawno dałabym spokój ale ...Ty się chyba nigdy nie poddajesz .

To było piękne
Jak w filmie
Ach ...każda dziewka o czymś takim marzy
O czym ?
Aby po otwarciu drzwi zobaczyć to co zobaczyła Ona  ...-Czyli swojego ex z różami na kolanach z miną zbitego psa i wzrokiem błagającym o choć krztynę przebaczenia.
Ach
Ona przykucnęła naprzeciw niego ,wzięła w swoje dłonie jego zbolałą twarz i wyszeptała najpiękniejsze "pieprz się"jakie kiedykolwiek komuś posłała.

I pewnie byłby to największy błąd w jej życiu gdyby On wtedy wstał i posłuchał jej ,poszedłby sobie w cholerę i tyle by było ...
Ale On się jej nie słucha .
On w przeciwieństwu do niej wie,co dla niej jest najlepsze


niedziela, 12 sierpnia 2012

wtorek, 7 sierpnia 2012

Podobno można zakochać się w człowieku od I wszego wejrzenia ...to dotyczy też miast

I'm free to be whatever I
Whatever I choose
And I'll sing the blues if I want

I'm free to say whatever I
Whatever I like
If it's wrong or right it's alright
 Free to be whatever you
Whatever you say
 You're free to be wherever you
Wherever you please
You can shoot the breeze if you want


czwartek, 2 sierpnia 2012

dzieli nas 1031km A w Esce Rock leci moja godzina dla Ciebie


Gdy siadam wieczorem na balkonie (tak tym jeszcze nie wykończonym...nie bój się nie skoczę)  z  kubkiem (tak tym moim kubkiem świętym nie dotykalnym ) herbaty w ręku...
NIE ...nie myślę o tym co robisz, nie zamartwiam się czy ci się układa,czy ...
NIE...nie patrzę w gwiazdy,
NIE ...nie patrzę jak powoli usypia miasto. Nie..Nie Nie
Ja po prostu zapalam papierosa, zamykam oczy i powoli wypuszczam dym z moich płuc.
... Bardzo nie lubisz jak pale...choć to Ty mnie tym zdeprawowałeś ...
Sięgam po następnego papierosa i z uśmiechem rozkoszuje się dymem.

Tak.. to ta moja ciągła chęć robienia tobie na złość...
A ty mi nie ufasz ...jedyne na czym Ci zależało to sex ze mną .
Wywróciłeś moje i tak już pojebane życie jeszcze bardziej ...układając je w całość ,w której stawałam się i nadal staje coraz bardziej sobą ...Dzięki Tobie znów wróciłam do szkiców,obrazów i czytania Picassa ...i przygotowywania się na ASP .
"Kimże jestem, by podawać w wątpliwość miłość spadającą wraz z gwiazdami z nieba, miażdżącą niczym ryczące fale?Tak bowiem wtedy się czuliśmy i tak do dziś między nami zostało."(N.Sparks.Pamiętnik)


 

poniedziałek, 30 lipca 2012

Ból sprawia, że jesteśmy silniejsi, łzy sprawiają, że jesteśmy odważniejsi, a złamane serce, że jesteśmy mądrzejsi. Wódka z kolei, sprawia, że zapominamy o całym tym gównie.

Z reguły nie świętuję urodzin 3 dni ,ale ...następne i następne będą zapewne coraz smutniejsze ...życie ucieka a ja nie potrafię nic z tym zrobić ani tego wykorzystać

 urodziny - zawsze napada mnie głupie podsumowanie Co zrobiłam co spierdoliłam a czego tak na serio chcę
Tym razem ...doszło do tego pewne odkrycie
Odkrycie ilu ludziom mnie kocha, lubi Ilu na mnie zależy ilu pamięta ilu uważa za ważną cześć swojego życia.
AAA i ilu nie może bez mnie żyć .
Odkryłam też ilu jest w moim życiu bezwartościowych ,choć uważałam,że są całkiem fajni i marnowałam na nich sporo mojego czasu,czasu ,którym mogłam poświęcić na tych ukochanych.
Zrozumiałam też ,że otaczają mnie najwspanialsi luzie na świecie a ja głupia tego dotąd nie doceniałam.Bo zawsze na nich narzekałam,chciałam żeby byli idealni ,tacy jak ja tego chcę
Wczoraj zrozumiałam,że są ...nie tacy jak chcę ale są sobą i nie oddam ich za nic na świecie.

Tak bardzo chciałam zatrzymać czas.
Ale to by było zbyt łatwe ,nie na tym polega życie i szczęście.

sobota, 28 lipca 2012

28.07 1991. godz.21.05 Kraków

"Gustavus
obiit M. D. CCC. XXIII
Calendis Novembris
Hic natus est
Conradus
M.D. CCC. XXIII
Calendis Novembris"
[A.Mickiewicz ,Dziady cz.III]


Przekonałam się,że najdonioślejsze zdarzenia w naszym życiu rzadko mają miejsce wtedy,gdy się ich spodziewamy,za to bardzo często wtedy ,gdy nawet przez myśl nam nie przejdzie,że dzieje się coś ważnego.
Dobrze wiem,że cholernie trudno mnie kochać ale ...jak popatrzysz czasem w moje kocie oczy to zobaczysz w nich to ...o co tyle bałaganu .
... czasami chciałabym zabrać wszystko co dla mnie najważniejsze i iść w nieznane ale myślę że On nie poszedłby ze mną.. .


środa, 18 lipca 2012

Wiem,że tym zdaniem ...

skrzywdzę i urażę kilka osób ale ...nie mogę dłużej oszukiwać siebie


TAK BARDZO CHCIAŁABYM COFNĄĆ CZAS,,,,SPRAWIĆ DO KURWY NĘDZY ŻEBY  TE 4 OSTANIE LATA SIĘ NIE WYDARZYŁY .

ŻEBYM MOGŁA OBUDZIĆ SIĘ 18.07 2008  MIEĆ TĘ CHOLERNĄ DRUGĄ SZANSĘ ...

teraz czeka minie walka walka o naprawienie tego wszystkiego ,
o powrót z tej złe ścieżki
o odzyskanie siebie i swoich marzeń

sobota, 14 lipca 2012

-Gdzie On jest?-Pije z przyjacielem -Co się stało ?Miłość Bill, miłość, to wszystko (The Deep Blue Sea)

dziele swoje życie na przed Karoliną i po tym jak ją poznałem.Nie wiem co ona ma w sobie takiego ale ...przedtem byłem egoistycznym chamskim zadufanym sobie zatwardziałym singlem.Myślałem ,że kobieta to takie wrzeszczące wiecznie zrzędzące i absorbujące stworzenie.A dziś ?Nie wyobrażam sobie życia bez takiego stworzenia o imieniu Karolina.

KŁAMAŁEŚ...

wtorek, 10 lipca 2012

Szkoda,że nie nagrałam dziś filmu dla potomnych pt."Wiecie kiedyś bardzo dawno temu ojciec musiał paść przed matką na kolana ..."

thought love was
Only true in fairy tales
Meant for someone else
But not for me
Love was out to get to me
That's the way it seems
Disappointment haunted
All my dreams

And then I saw her face
Now I'm a believer
Not a trace
Of doubt in my mind
I'm in love
I'm a believer
I couldn't leave her
If I tried
I thought love was
More or less a given thing
But the more I gave the less
I got, oh yeah
What's the use in trying
All you get is pain
When I needed sunshine
I got rain
And then I saw her face
Now I'm a believer
Not a trace
Of doubt in my mind
I'm in love
I'm a believer
I couldn't leave her
If I tried

What's the use in trying
All you get is pain
When I wanted sunshine
I got rain

And then I saw her face
Now I'm a believer
Not a trace
Of doubt in my mind
I'm in love
I'm a believer
I couldn't leave her
If I tried

Then I saw her face
Now I'm a believer
Not a trace
Of doubt in my mind
Now I'm a believer
Yeah, yeah, yeah
Yeah, yeah, yeah
I'm a believer
I'm a believer
I'm a believer

niedziela, 8 lipca 2012

po raz drugi w swoim życiu z zimną krwią rzucam kogoś kogo kocham ...i zapewne znów będę tego żałować do końca życia ...ale może właśnie na tym polega moje pojebane życie

Chciałoby się wykrzyczeć Ci w twarzy -JEBAŁ CIĘ PIES!!!
ale...nawet pies nie zniżyłby się do  poziomu ,do którego zniżyłam się ja

Ja też potrafię szantażować ...robić z siebie ofiarę i cały czas podsycać w kimś winę

A teraz pokażę to na co mnie stać

Choć rok temu uratowałeś mi życie ,musisz zrobić to jeszcze raz 

piątek, 29 czerwca 2012

„Malutki krok dzieli przyzwoitość, solidarność rodzinną od zaprzeczenia wszystkiemu, w co się wierzyło, aż po przekroczenie granic niegodziwości. Tak niewiele trzeba, aby dobry człowiek uległ pokusie czynienia zła..."

Zawsze byłam zła 
Od urodzenia czyste zło ,niegrzeczna,opryskliwa ,nie do opanowania 
Ach mamo zaprowadziłaś mnie na balet żebym złagodniała ,nabrała ogłady ...
A tam ?
Poznałam co to znaczy chcieć zagłodzić się na śmierć ,nauczyłam się być idealna na pokaz ...tam poznałam faceta,który zdeprawował seksem ,nauczył palić Marlboro Red  i przypomniał smak heroiny ,kokainy 
Nie jestem dobra i nigdy nie będę 
W piekle mam już loże VIP 
Nie wierze w reinkarnacje ,tym bardziej w Boga ,więc mamy jedno życie a świat jest zbyt beznadziejny/do dupy by traktować go poważnie.
To moje życie mam jej tylko jedno także spierdolę je sama sobie po swojemu  może z Tobą, może bez Ciebie
jeśli miłość istnieje,jeśli ludzie są są sobie choć trochę wierni.
Wybaczcie pseudo ludzie ,pseudodobrzy pseudowierzący ale mam was i wasze zdanie w dupie 
Ona była grzeczna... CHACHA tylko na pokaz 

niedziela, 24 czerwca 2012

przeklinam dzień ,w którym przyszłam na świat...
“Where does a story truly begin? In life, there are seldom clear-cut beginnings, those moments when we can, in looking back, say that everything started. Yet there are moments when fate intersects with our daily lives, setting in motion a sequence of events whose outcome we could never have foreseen."
Nicholas Sparks (A BEND IN THE ROAD)

czwartek, 21 czerwca 2012

Nie widzisz nic, kiedy tak patrzysz mi w twarz,
 Nic nie wyczytasz z moich oczu...

A wiedziałaś, że upadnę i w końcu stracę rozum. 

I mam pięści całe we krwi, i chyba całkiem dobry powód...

By powiesić na pętli, to co kiedyś  miało pomóc!
 
 
 

wtorek, 12 czerwca 2012

piątek, 8 czerwca 2012

wiesz ,że nie jestem tak silna jaką gram ...
wiesz też ,że kocham Cię nad życie...
wiesz też, kurwa ,że trochę autystycznie mi to wychodzi!
Wiesz o mnie wszystko ,znasz  jak własną kieszeń ...

Dlatego zmuszasz mnie do takiej walki ?
a zaczęło się od głupoty ...

A ja nie wiem co mam robic ...jak jeszcze walczyc ????żeby wygrac Ciebie ?
kiedyś ktoś o mnie napisał piosenkę ,to było o mnie ...dziś i ja mogę podpisac się po tym bólem

wtorek, 5 czerwca 2012

piątek, 1 czerwca 2012

wniesiona przez próg na szczęście....

Ktoś kiedyś powiedział,że w chwili,kiedy zaczynasz zastanawiać się czy kochasz kogoś,przestajesz Go kochać na zawsze ...tyle prawdy w tym jednym zdaniu.

Małżeństwo i rodzina są tylko tym i wyłącznie tym co sami z nich czynimy.Bo inaczej stają się szopką hipokryzji.Rupieciarnią i gołosłowiem.
A jeśli jest w tym prawdziwa miłość ,o której się nie gada  nie rozgłasza na wszystkie strony świata ,którą czuć i którą się szanuje...

sobota, 26 maja 2012

mówisz do słońca , płacząc wraz z deszczem.

Nieprzespana noc ...
cudowna noc w najcudowniejszym z miast 
nie nie stracona noc 
przemyślana noc 
siedząc nad brzegiem Wisły i podziwiając panoramę myślałam
nad swoim życiem -co ja z nim zrobiłam ,gdzie dalej z nim popłynę,utonę ....
O nas Kochanie o tym co chcesz zrobić  ,o tym,że nie ...Cię tak jak bym tego chciała,tak jak na to zasługujesz ,czy My mamy w ogóle jakiś sens ?
ma sens jeśli oboje będziemy walczyć .walczyć .bo to walka z tym kim jesteśmy ,co robimy.
Ten zawód nie mam życia prywatnego,wiesz o tym,przekonujesz się o tym właśnie po tym jak mnie poznałeś ...ja też teraz tego doświadczam...zabiera nie tylko nasze emocje,siły ...
W tej nocy poszłam na kładkę gdzie zwiesiliśmy tą głupią kłódkę ...chach nadal chyba tam wisi nie mogłam jej znaleźć w nocy ale pewnie jest ...i będzie tam wisieć dopóki któreś z nas nie wskoczy do wody i nie wyłowi kluczyka.
Niedługo minie rok od tej chwili na  Morzem ...
Oprócz Ciebie był jeszcze jeden człowiek do którego czułam coś podobnego,który był tak ważny dla mnie jak Ty ...już nie żyje .byłeś ze mną przy tym ...
Nie wiem co będzie jutro,pojutrze za miesiąc za rok. 
Ryzyko 
Przecież o to w życiu chyba chodzi ?
Wierze w nas ,skoro w Boga przestałam 
...tylko Ty nie widzisz teraz smutku w moich oczach, lecz tylko Ty dziś wiesz, jak potrafię kogoś kochać!
To moje miasto 



piątek, 18 maja 2012

Mam wszystko ,ludzie mówią o mnie szczęściara
Zazdroszczą mi
a ja i tak chce umrzec..............................................................................................................


Co jest ze mną nie tak ?

środa, 16 maja 2012

sam tak już tak od lat jak marny cień oszukuje się ...nie ma dnia,który przybliży cel

" Nie mamy więc złudzeń, że rodzimy się w samotności, umieramy w niej, próbując jednakowoż - wytrwale, mozolnie, syzyfowo - wyrwać się z koła absurdu. Walczymy o więzi międzyludzkie, zawieramy małżeństwa i przyjaźnie, wiedząc aż za dobrze, że mit o Androgyne pogrzebali moderniści. Staramy się komunikować, mówić, pisać, dotykać - wylewać uczucia i myśli, aby zbliżyć się do drugiego człowieka (i dzięki temu do siebie samego) i oddalić od zatrważającej prawdy o naszej egzystencji. Prawdę tę spychamy jednocześnie do najdalszych zakamarków naszego umysłu i tylko gdy usiłujemy opowiedzieć komuś sen, piękny, niezwykły, cudaczny, dociera do nas świadomość, że nie umiemy wprowadzić nikogo innego poza nas samych do środka. Nikt nie przerwie naszej totalnej samotności.

optymistyczne jest to, że żyjemy."
— Ryszard Kapuściński

 Kolejny raz gorzko przekonałam się o tym,że jestem na tym jebanym świecie zdana sama na siebie...
sama sama ...
Dla innych robię wszystko,poświęcam się i jestem do dyspozycji
w zamian dostaje nic ...
ze mną trwa tylko moja ciężka praca,mój ból ,mój głód ...
płacze głupia ...płacze z bezsilności,z nicości
rzygać mi się chce od tego waszego człowieczeństwa !!!!!!

środa, 9 maja 2012

Miłośc to jedyna walka ,którą można przegrać nie stając do zawodów

Uczymy się związku od rodziców.
Budujemy wyobrażenia o miłości patrzymy na małżeństwo/związek /miłość rodziców.
Powtarzamy sobie-Będę taka/taki szczęśliwy/a jak oni ...Moje małżeństwo będzie takie jak ich...Chciałabym spotkać taką miłość jak oni...itd.

Ja myślałam tylko -Nie chce tego co stworzyli oni,Nie wyję za mąż
I to się za mną ciągnie
Gdybym nadal mieszkała w USA zapewne pozwałabym ich .
Ale to już nie ten kraj,to już nie ta sama ja
Jedyne co mi pozostaje to albo iść do psychologa,albo uporać się z tym sama,albo rzucić stosunki damsko męskie i zostać zapaloną singielką.
Zostawić S.P i powiedzieć mu :Sorry ,ale przez to,że patrzyłam 20 lat na to jak żarli się moi rodzice nie jestem w stanie uwierzyć w miłość .
Żałuję,że poszłam do sądu,żałuje że widziała to jak sędzia stuknięciem młoteczka uznał 22 lata z niebyłe ...
Żałosne ...tylko to mi przychodzi do głowy
Szkoda,że tym młoteczkiem nie powybijał dzieci urodzonych w tym związku,nie cofną czasu ani młodości...
Czyli ja i moi bracia jesteśmy pomyłką ?
Czymś czego się żałuje ,uważa za stracone.
Chce mi się płakać ...nad tym jakie to żałosne.
Może dlatego właśnie od tamtej pory utknęłam w miejscu ?Bo ktoś zabrał mi sens istnienia ...parcia do przodu .punk zaczepienia na tym świecie do dupy...
Odebrał ostatnią iskierkę nadziei


Miłość jest-wiem że jest,tylko ktoś/coś zamroził ją we mnie .
Zablokowana
I nie potrafię się odblokować żeby znów się nie sparzyć,nie przejechać,nie powtórzyć błędu rodziców.
Być szczęśliwą w nowym związku z zajebistym facetem


Wszystko we mnie siedzi żre mnie ,zjada od środka ...
Czemu tak robię ?
Czemu duszę to w sobie ?
Jedyną osobą której to mówię jest właśnie S.P
Bidulek ...
Zniszczę-najpierw siebie,swój świat ,potem jego,jego świat ,nie zostanie nic co będzie można nazwać życiem ...
cdn ...

piątek, 4 maja 2012

W jednej chwili spełniają się wszystkie marzenia

Szalone wyznanie S.P w Krakowie
Opera Nova
Deszczowa Piosenka

Nie wiem czyja to zasługa,komu mam dziękowac...
Bogu ,w którego przestałam wierzyc ...
Czy swojej ciżekiej pracy...
Mamie,które ponad 14 lat temu zaprowadziła na lustrzaną salę i zaraziła baletem do końca życia ,a potem jeszcze do szkoły tańca żebym 10 lat potem zdobyła S ...
Czy ojcu,który za wszystko  płacił jednym podpisem  ,choc uważal to za chwilowy  kaprys ...

marzenia marzeniami ...ale z tego wynika,że to mój ostani rok na uniwersytecie ...




czwartek, 3 maja 2012

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał: Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. To miał być to mój ostatni kurs tego wieczoru i pomyślałem że wrócę do "bazy", ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutk...ę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze... Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych. U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału. Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem. "Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie. Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika. Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę." "Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta? "To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty. "Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum..." Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..." Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?" Przez następne dwie godziny jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy. Jechaliśmy przez okolicę, w której żyła z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła bym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna. Czasami prosiła bym zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa. Gdy pierwsze promienie Słońca zaczęły pojawiać się nad horyzontem, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki. Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.. Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim. "Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki. "Nic", powiedziałem. "Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała. "Są inni pasażerowie," odpowiedziałem. I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno. "Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję". Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka .. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia .. Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał? Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu. Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia. Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich.

sobota, 28 kwietnia 2012

Nie chciałam umrzeć, jedynie prowokowałam śmierć. Nie otrułam się. Bóg umiera, jeśli go nie kochamy, ale ja nie umarłam, choć nikt mnie nie kochał.

zawsze uważałam śmierć za wybawienie.
Myślałam,że to będzie ukojenie,upragniony koniec mojego marnego życia.
Tak bardzo jej pragnęłam...
tak bardzo ,że wybrałam najokrutniejszy sposób -zagłodzenie się.
Lecz wywinęłam się ...
TY- byłeś tym objawieniem,które mnie uratowało.
Nigdy nie zapomnę tej sceny kiedy siedziałeś nade mną w szpitalu i płakałeś,łkałeś jak 5 letnie dziecko...to było otrzeźwienie.
A może i nie,może powinnam Cię właśnie nienawidzić za to,że nie dałeś mi umrzeć ?

Niecały rok temu chodziłam z 50 szt ketonalu 500-chcialam je wszystkie połkną na raz popić wódką i tyle.
S.P zainterweniował bo mu się wygadałam ,wszak było moim przyjacielem.

Choć bardzo śmierci pragnęłam to ona nigdy nie chciała przyjść...miałam z nią styczność tylko raz -kiedy umarła moja niania prababcia ,miała 86 lat więc to było dość naturalne.

Teraz też do mnie przyszła -zabrała nie mnie,ale Ciebie .
i to już nie jest fair bo miałeś 25 lat,miałeś kurwa żyć!
Ja wiem,że Ty nadal ze mną jesteś ...nie może być tak,że zostaje po na nas NIC...
Wierze i wiem że wtedy w czwartek siedziałeś na łóżku-to byłeś Ty ...i nie obchodzi mnie to,że większość czytających pomyśl o mnie jak o wariatce.
Jesteś teraz moim aniołem stróżem  -tak jak napisałeś w liście.
Pomożesz mi przejść przez to życie,przez ten beznadziejny i zły świat.
Poprowadzisz do śmierci.
Tej o odp.porze.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Stoję na przyatnku i patrze jak odjeżdzają autobusy życia...

Jest wiosna w pełnej krasie
dziś jak szłam poczułam jej zapach -kwitnące drzewa pomieszane z wilgocią .To co w Polsce mi się najbardziej podoba.
Ten zapach
Nie poczułam go w weekend ,u siebie na wsi tylko tu w tym straconym mieście...
Jest wiosna
A ja zamiast się nią napawać jestem smutna i przygnębiona.
Jak zombie -niby chodzę i żyję lecz nic nie czuję ...kurwa !nawet nie czuję smutku,...apatia -tak to najlepsze określenie.
Zawieszona w próżni.
Stoję w miejscu...

Nie wiem nic ...
Co dalej ze mną ,z moimi studiami,z planami,które jeszcze pól roku temu były takie excutujące i dawały mi impuls do rozwijania się....Dziś nic się nie liczy ...
Z S.P ...
Nie chce popełnić znów błędu,znów zaufać,pokochać a potem cierpieć...ale kurwa mać od tego chyba na tym świecie jesteśmy?
Ciągle upadać ,podnosić się,błądzić,odnajdywać drogę... uczyć się na błędach...
Nikt nie napisał podręcznika życia- i dobrze bo każdy z osobna pisze swój,nie ma problemu plagiatu.
Każdy pieprzy swój marny żywot po swojemu,nie mamy wiec prawa nikogo obwiniać,mieć do kogoś pretensję...oprócz samych siebie!

Co jest najśmieszniejsze w ludziach:

Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.
 Paulo Coelho
Być jak płynąca rzeka




piątek, 20 kwietnia 2012

Czasami jedno zdanie wystarcza, aby zmienić życie.
Aby poczuć, że nadszedł mój czas,że nie chcę już czekać dłużej i że pragnę od życia więcej...

poniedziałek, 16 kwietnia 2012


A jak zostawisz mi puste niedziele,
Będę po deszczu zbierała ślimaki,
Zmarnujesz nas, a zabierzesz niewiele,
Na chwilę stanie czas, zamilkną ptaki…

Dziewczyna z deszczu się smuci,
A deszcz łzawą melodię gra,
O tym, że pewnie nie wrócisz,
A dziewczyna z deszczu to ja…

Nie wiem skąd we mnie pewności jest tyle,
Ty może nawet nie wiesz tego jeszcze,
Jeśli nie teraz, nie dziś, nie za chwilę,
Odejdziesz kiedyś z jakimś innym deszczem…

Dziewczyna z deszczu się smuci,
A deszcz łzawą melodię gra,
O tym, że pewnie nie wrócisz,
A dziewczyna z deszczu to ja…
GraSza

niedziela, 15 kwietnia 2012

Hold me Like you held on to life When all fears came alive and entombed me Love me Like you love the sun Scorching the blood in my vampire heart

Wczoraj siedząc (wyjątkowo)po drugiej stronie sceny ...dotarło do mnie jedno
...Go
Co z tym zrobię ?
Nie spieprzę jak wtedy...
człowiek uczy się na błędach,bolesnych jak w moim przypadku  ...ale mną potrzeba wstrząsnąć bo inaczej nie rozumiem.
Wczoraj też tak było ...
Nie wiem co będzie jutro,za tydzień, za rok ...i nikt tego nie wie.
Miłość nie wystarczy ...

niedziela, 8 kwietnia 2012

Historyjka na paryską niedzielę :)

" Pewien człowiek wybrał się do lasu, aby znaleźć ptaka, którego chciał wziąć do domu. Znalazł młodego orła, przyniósł go i wsadził do ptasiej zagrody między kury, kaczki i indyki. Dawał mu kurze jedzenie, chociaż był to orzeł, król ptaków.

Po 5 latach odwiedził raz tego człowieka pewien przyrodnik. Gdy szli razem przez dziedziniec, zawołał:
... "Ten ptak nie jest przecież kurą, to orzeł!"
"Tak - powiedział właściciel - to się zgadza. Ale ja wychowałem go na kurę. On nie jest już orłem, ale kurą, chociaż jego skrzydła mają 3 metry szerokości."
"Nie, powiedział tamten, on jest jednak orłem, gdyż ma serce orła, które każe mu pofrunąć w górę, w przestrzeń."
"Nie, nie, powiedział ów człowiek, on jest teraz prawdziwą kurą i nigdy nie będzie latał jak orzeł."

Postanowili jednak zrobić próbę. Przyrodnik wziął orła, uniósł go w górę i powiedział z naciskiem:
"Ty, który jesteś orłem, który należysz do nieba, a nie tylko do tej ziemi, rozwiń swoje skrzydła i pofruń!"
Orzeł siedział na wyciągniętej dłoni i oglądał się. Za sobą zobaczył kury dziobiące ziarna i zeskoczył do nich.
Człowiek powiedział: "Mówiłem ci, że to jest kura."
"Nie, powiedział drugi, on jest orłem. Spróbuję jutro drugi raz."
Następnego dnia wszedł z orłem na dach domu, uniósł go i zawołał: "Orle, który jesteś orłem, rozpostrzyj swoje skrzydła i pofruń!"
Ale orzeł znów obejrzał się na grzebiące w ziemi kury, zeskoczył do nich i grzebał razem z nimi.
Wtedy tamten człowiek powiedział: "Mówiłem ci, że to jest kura!"
"Nic, powiedział drugi, on jest orłem i ma ciągle jeszcze serce orła. Pozwól mi jeszcze jeden jedyny raz spróbować; jutro zachęcę go do latania."

Następnego dnia wstał wcześnie rano, wziął orła i wyniósł go z miasta, daleko od domów, do stóp wysokiej góry. Słońce właśnie wschodziło i ozłacalo szczyt góry; wszystkie wierzchołki rozpromieniły się radością uroczego poranka.
Przyrodnik wzniósł orła wysoko i powiedział do niego:
"Orle, ty jesteś orłem. Ty należysz do nieba, a nie tylko do tej ziemi. Rozwiń swoje skrzydła i pofruń!"
Orzeł rozejrzał się, zadrżał cały, jakby weszło w niego nowe życie - ale nie odfrunął. Wtedy przyrodnik odwrócił go tak, że patrzył prosto w słońce. I nagle orzeł rozpostarł swoje potężne skrzydła, wzniósł się z okrzykiem orła, frunął wyżej i wyżej i nie powrócił już nigdy. Był orłem, chociaż został wychowany jak kura i oswojony! "
James Aggrey

Miej odwagę być orłem, nawet jeśli próbują Ci wmówić, że jesteś kurą :)

piątek, 6 kwietnia 2012

"Piłat zatem powiedział do Niego: "A więc jesteś królem?" Odpowiedział Jezus: "Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu". Rzekł do Niego Piłat: "Cóż to jest prawda?" [J 18 ]

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

już dziś wiem,że są w moim życiu sytuacje,których sobie nigdy nie wybaczę...

przecież umarłeś lekarzom na stole operacyjmy ...to czemu czuję się jakbym Cię zabiła?
Jak morderca mam wyrzuty sumienia?
od dnia Twojej śmierci nie myślę o niczym innym tylko o Tobie,o nas,o tym,że spieprzyłam najważniejszy moment mojego życia!

przecież nie byliśmy już parą,jestem z S.P,Ty zraniłeś mnie jak nikt nigdy ,okazałeś się ...(o zmarłych nie pisze się źle)
A jednak czuję jakby umarła cząstka mnie.Zrozumiałam,że kochałam Cię nad życie choc nie byliśmy już razem i nigdy byśmy do siebie już nie wrócili.

Biedny S.P przeze mnie nie spał cala noc.Próbował mnie uspokoic bo znów pękłam,chciałam przeczytac list ,który mi zostawiłeś ale nie dałam rady.Zaczęłam od końca(jak zawsze)i nie potrafiłam .... po tym jak przeczytałam o tym,że będziesz moim aniołem stróżem...Wiem też,że gdzieś było zdanie o tym,że jestem silna,silniejsza od Ciebie.
Chyba się myliłeś ...
Wiem,że muszę dalej życ,jakoś sobie poradzic.Wszyscy mi to mówią...
Ja chce już Paryż,już jestem spakowana .jeszcze tylko dwa ,dwa dni.

niedziela, 1 kwietnia 2012

"Każdego poranka bogaty i wszechpotężny król Bengodi odbierał hołdy swoich poddanych. W swoim życiu zdobył już wszystko to, co można było zdobyć i zaczął się trochę nudzić.

Pośród różnych poddanych zjawiających się codziennie na dworze, każdego dnia pojawiał się również punktualnie pewien cichy żebrak. Przynosił on królowi jabłko, a potem oddalał się równie cicho jak wch...
odził.

Król, który przyzwyczajony był do otrzymywania wspaniałych darów, przyjmował dar z odrobiną ironii i pobłażania, a gdy tylko żebrak się odwracał, drwił sobie z niego, a wraz z nim cały dwór. Jednak żebrak tym się nie zrażał.

Powracał każdego dnia, by przekazać królewskim dłoniom kolejny dar. Król przyjmował go rutynowo
i odkładał jabłko natychmiast do przygotowanego na tę okazję koszyka znajdującego się blisko tronu.
Były w nim wszystkie jabłka cierpliwie i pokornie przekazywane przez żebraka.
Kosz był już prawie całkiem pełen.

Pewnego dnia ulubiona królewska małpa wzięła jedno jabłko i ugryzła je,
po czym plując nim, rzuciła pod nogi króla.
Monarcha oniemiał z wrażenia, gdy dostrzegł wewnątrz jabłka migocącą perłę.
Rozkazał natychmiast, aby otworzono wszystkie owoce z koszyka.W każdym z nich, znajdowała się taka sama perła.

Zdumiony król kazał zaraz przywołać do siebie żebraka i zaczął go przepytywać.
"Przynosiłem ci te dary, panie - odpowiedział człowiek - abyś mógł zrozumieć, że życie obdarza cię każdego dnia niezwykłym prezentem, którego ty nawet nie dostrzegasz i wyrzucasz do kosza. Wszystko dlatego, że jesteś otoczony nadmierną ilością bogactw.Najpiękniejszym ze wszystkich darów jest każdy rozpoczynający się dzień"

Bruno Ferrero "Kółka na wodzie"

A czego Ty wartościowego w swoim życiu codziennie nie dostrzegasz i odrzucasz do koszyka?
Jeszcze niedawno popełniałam taki sam błąd.Mają bogactwo wokół nie doceniałam prawdziwego bogactwa-miłości ,bliskich mi osób. Cały czas szukałam czegoś co było na wyciągnięcie ręki.
Nie popełniajcie mojego błędu-nie czyńcie się nieszczęsliwymi.
Cudownej niedzieli życzę wszystkim :)

czwartek, 29 marca 2012

jeśli kogoś kochasz to o niego walczysz. bezwarunkowo
O niego, o jego szczęście!
O to żeby cieszył się każdym dniem, każdą chwilą. i nie poddajesz się - wiesz, że nie możesz się poddać- bo ta osobą jest wszystkim co masz na tym świecie, co Cię tu trzyma.
Jest czymś więcej niż tlen, jest sensem każdego Twojego dnia, każdych Twoich wzlotów i upadków. a gdy upadasz, podnosisz się tylko i wyłącznie dla niego.

tak, to właśnie jest miłość!

sobota, 24 marca 2012

chce tu zostać ,tak bardzo chcę tu zostać
tu wszystko jest inne
teraz już wiem dlatego U2 nagrało w tym mieście swoją niezapomniane Achtung Baby
bo kiedy tu dziś jestem przeszłość jest tylko w moich myślach,które można zagłuszyć
nie ma tu rzeczy,ani ludzi,którzy mi przypominają o bagnie ...

niedziela, 18 marca 2012

złap mnie gdy kolejny raz z hukiem spadam na dno

krew pot ,obyło się bez łez
był uśmiech -oszukany al zawsze coś
tak cholernie zmęczona wracam do straconego miasta lansu i gry kogoś kim się nie jest.
głód i ból
boli tak strasznie boli
nie stopa obtarta do krwi
boli  to,że Ciebie już nie ma ...
muszę ,muszę wejść znów w ten zapierdol żeby zapomnieć
o stracie 

wtorek, 13 marca 2012

Odliczam dni, by spotkać Cię po drugiej stronie...

Wczoraj o 18.37 umarła cząstka mnie
Jeszcze nie do końca to do mnie dociera...
nie chce w to uwierzyć
w to,że Cie już nie ma .

A teraz przekonałam się,jak bardzo Cie kochałam i nadal kocham.
Jak bardzo byłeś ważny w moim życiu.
I jak wielki błąd popełniłam ,prawie rok temu rozstając się z Tobą.
Mam Twój list .
Wybacz ale nie jestem w stanie go przeczytać,jeszcze nie teraz ...może nigdy go nie otworze.

Jak dobrze,że jest S.P
Jak dobrze,że on mnie rozumie.
I tak oto z 2 mężczyzn mojego życia został mi tylko on.

I obiecuje ,że zrobię wszystko abym była z nim choć w połowie szczęśliwa ,tak jak z Tobą.

to nie przypadek,że dziś w radiu słyszałam naszą piosenkę...

niedziela, 11 marca 2012

Niedzielna mądrość...

"Dziecko spacerowało plażą razem ze swą matką. W pewnej chwili dziecko zapytało:

- Mamo, jak można zatrzymać miłość, kiedy w końcu uda się ją zdobyć?

Matka zastanowiła się przez chwilę, potem schyliła się i wzięła dwie garście piasku. Uniosła obie ręce do góry; zacisnęła mocno jedną dłoń: piasek uciekał jej między palcami i im bardziej ściskała pięść, tym szybciej wysypywał się piasek. Druga dłoń była otwarta: został na niej cały piasek. Dziecko patrzyło wielkimi ze zdziwienia oczkami, a potem z uśmiechem odpowiedziało:

- Teraz już rozumiem!

Jeśli coś kochasz puść to wolno... Jeśli zostanie jest Twoje... Jeśli nie... Znaczy to, że nigdy nie było."

Jak najwięcej miłości i ufności Wam dzisiaj życzę! Cudnej niedzieli kochani ;)

środa, 7 marca 2012

"Spojrzenie anioła jest wszędzie.Zawsze obecne .Ale nam biedakom,zawsze go mało.Czy dlatego,że zapomnieliśmy?
Czy nasza wola jest słabsza?A może dlatego,że już nie kochamy życia ?
Wiem,że pewnego dnia tej podróży wyjrzę przez okno i napotkam wzrok anioła.
Żeby zobaczyć trzeba tylko umieć patrzeć.I aniołom ufam czasami...nie- zawsze .Tak: zawsze.A może tylko czasami..."

(O.Pamuk.Nowe Życie)

czwartek, 1 marca 2012

a ja wam mówię zakochajcie się w sobie,to jest jedyna miłość i osoba,która zostanie z wami do końca życia...

Kolejny krok milowy w moim życiu...
Jestem z siebie dziś taka dumna....
Dałam radę ,przyznałam się publicznie
Teraz mogę już wszystko.
Dam radę bo wiem,że z Tobą u boku jestem bezpieczna.
Tak więc stało się
Prawie rok po tym jak  "galaktyczny podmuch zniszczył cywilizacje",znów jest ktoś ,kto odnalazł we mnie opcje "odmrażanie"
To już pisze inna, nowa Caroline .
Mam szczęście,jestem szczęśliwa
bo Kocham i jestem Kochana
i to nie kaprys i to nie chwila i to nie dotyczy tylko zakochania tylko wszystkiego co ostatnio się we mnie i wokół mnie dzieje.
Wiosna moja ulubiona pora roku.
Znowu

środa, 29 lutego 2012

piosenka 37

Poszłam tam gdzie chciałam 
Tam gdzie koniec tęczy
Gdzie stać miał garnek złota
wszyscy wieścili fajne uczucie
Szczęścia Spełnienia
oszukali ...
bo nie czuję nic

Otchłań obojętności
Ciemno zimno
Wokół tyle twarzy 
lecz żadna z nich 
nie należy do Ciebie
Żadna z nich 
nie obdarzy
mnie uśmiechem

Tak ciężko z tym żyć
Czas wolniutko płynie
Dni są coraz dłuższe
Noce nigdy się nie kończą
Zimno targa
od brzegu do brzegu
Na łożu boleści

Otchłań obojętności
Ciemno zimno
Wokół tyle twarzy 
lecz żadna z nich 
nie należy do Ciebie
Żadna z nich 
nie obdarzy
mnie uśmiechem

To wszystko bo miał być zysk
Dla korzyści
Pochłonie mnie piekło
Życie jak zwierze
Według instynktów 
dla lepszego jutra

Otchłań obojętności
Ciemno zimno
Wokół tyle twarzy 
lecz żadna z nich 
nie należy do Ciebie
Żadna z nich 
nie obdarzy
mnie uśmiechem

[Przez wstyd straciłam szansę na miłość
Przez ból zniszczyłam szczęście
Za kłamstwo oddałam osobowość 
Charakter jak dynamit 
wybucha 
zabija niewinne ofiary ]


sobota, 25 lutego 2012

środa, 22 lutego 2012

Znam drogi wiodące do dna mosty rzucone na wiatr światło walczące o blask kształty bez formy i ten pomiędzy wszystkim to ja powinienem wybrać lecz jak każdy dzień daje znak że zatrzymał się czas draży myśli to wściekłość i wrzask ona wzbiera we snach ona chwyta mnie w locie i powstrzymuje czyny by zaplątani w niemoc znów nie wypełniliśmy się nie wypełniliśmy się dniem nie wypełniliśmy się dniem

Mój zasadniczy problem polega na tym,że w pewnym momencie życia nie zdecydowałam...
Czy zadecydowano za mnie?

Nie do końca..ale wywierano presję.
A ja wiedziona wizją szczęścia może jej uległam.
A może poszłam ,kolejny raz na mój pieprzony kompromis i pogodziłam przyjemne z pożytecznym !

Po co mi te studia...
Myślę sobie patrząc na mój nowy plan semestralny.
No jak to po co?
tata,mama wykształceni
A ty co?
Cytując już wspomnianego ojca:"Idź na studia,mieć chociaż punkt zaczepienia gdy w wieku 30 lat góra 36 odeślą Cię z baletu ,wiesz polskie prawo odebrało baletnicą możliwość emerytury...Co Ci pozostanie ?dawanie lekcji 5 latkom za 50 zł?"

Nie miałeś racji...

13 lat w porównaniu z 2 politologii i jednym semestrem amerykanistyki...

Nie żałuje z reguły straconego czasu i kończę coś co nie daję efektów..
Od niedawna mam odwagę.Ale nie mam jej aż tak dużo aby porzucić studia.
Bo z jednej strony wkurwia mnie to,że drugi semestr muszę słuchać pieprzenia o tym jak się pisze pracę licencjacką choć a i tak piszę stylem angielskim i nic tego nie zmieni...a z drugiej strony  fascynuje mnie Brzeziński uwielbiam wykłady T i Z ...i myśląc o sobie w przyszłości to mam obraz eleganckiej Pani doktor wykładającej na uczelni i piszącej w poważnych pismach.
Wiem,że mam na to zadatki i osiągnięcia .
Może nie powinnam tego porównywać z baletem bo to nie ta sama liga

Zostań może tu gdzie jesteś ...
studiując...mądrzeć...i buduj przyszłość a rozwijaj zainteresowania i talent(to określenia K.P)i tańcz w tym cholernym balecie.

A może ?

Spróbuj być silna spróbuj udowodnić sobie,że można,że ludzie mają rację mówiąc o Tobie kobieta ze stali


Jestem wszystkim i niczym

niedziela, 19 lutego 2012

Niedzielna historyjka...

W buddyjskim klasztorze nauczyciel rzekł do swych uczniów: "Chcę wam moi bracia powiedzieć, że zamierzam znaleźć kogoś, komu mógłbym przekazać całą swą wiedzę. Szukam kogoś szczególnego, podobnego do mnie. Mam wielu wspaniałych uczniów, więc myślę, że taką osobę zaniedługo znajdę."

Wśród uczniów zapanowała euforia. Każdy chciałby dostąpić zaszczytu bycia tym szczgólnym uczniem. Mistrz powiedział, że szuka kogoś podobnego do niego. Mistrz był średniego wzrostu, więc ci niżsi stawali na palce, a ci wyżsi zginali kolana. Wszyscy zaczęli ubierać się tak jak mistrz. Mało tego: naśladowano jego gesty, miny, sposób wysławiania się, a nawet stany emocjonalne. A mistrz coraz częściej bywał niezadowolony, bo szukał i szukał i nie potrafił znaleźć kogoś podobnego do niego.
Wróciła mu nadzieja, gdy pewnego dnia przyszedł do zakonu nowy uczeń. Gdy dowiedział się, że mistrz szuka kogoś szczególnego, podobnego do niego jako następcę, to nie upodabniał się. Był wysoki, ale nie zginał kolan, ubierał się po swojemu i nie małpował gestów, min, sposobu mówienia mistrza. Mistrz bardzo się uradował. Powiedział swym uczniom: "Nasz nowy brat będzie moim uczniem, któremu przekażę swą wiedzę. On jest podobny do mnie." Wszyscy byli zaskoczeni. Ktoś spytał się: "Jak to mistrzu? Czemu akurat on?" Mistrz Odrzekł swym spokojnym głosem: "Bo on jest sobą i nikogo nie naśladuje, tak jak ja zresztą.'
Zrozumieć kimś się jest i mieć odwagę pokazać to światu wcale nie jest takie łatwe,oszukuje,y się,że jesteśmy tacy jak inni.Zabijamy swoją wyjątkowość aby nie odstawać od reszty.Chcemy być przeciętni .Ja całe życie mówiłam stop,jestem jaka jestem nigdy nie będę taka jak inni.Czasem to pomaga czasem utrudnia.Przyzwyczaiłam się,że ludzie uważają mnie za wariatkę i dziwaczkę ,ale ja mam to głęboko w d... Życzę Wam, abyście dzisiaj odważnie były jak najbliżej siebie ;) Cudownej niedzieli!

czwartek, 16 lutego 2012

Jestem pośrodku niczego i właśnie tutaj chcę być. Jestem na dnie wszystkiego i wreszcie zaczynam wierzyć

Kiedyś napisałam na tym blogu,że ludzie się nie zmieniają tylko oszukują  w inny sposób...
Tak więc...może ja tak naprawdę wcale się nie zmieniłam?
Może zaczęłam siebie i innych inaczej bardziej perfidniej oszukiwać!?
Wydaje mi się,że bardziej dorosłam
A to wszystko kłamstwo...
Kolejne kłamstwo w moim życiu 
takie piękne kłamstwo,którym strąciłam na dno duszy swoje potrzeby ,pragnienia i marzenia.
Stawiając nowe cele  i wymagania tak bardzo chcę zapełnić tą pustkę zwaną życiem...
Są na świecie ludzie bardziej od innych wrażliwi i odbierający bardziej uczuciowo.
My zawsze będziemy mieć w sobie ten Weltschmerz?
Zawsze będziemy potrzebowali więcej odczuć,miłości i bodźców niż inni.
My nie przechodzimy obojętnie .
Fenomen polega właśnie na tym ,że my chcemy aby zrozumieć,my zawsze musimy mieć odpowiedź na świat.
Problem tylko w tym,że ...no właśnie świat i ludzie są brutalni.
A my zbyt delikatni ,uczuciowi na tą rzeczywistość.
Niektórzy zostają muzykami,poetami,artystami.
Ja popaprałam swoją drogę w mistrzowski sposób
I teraz stoję pośrodku
Pośrodku mojego WSZYSTKIEGO ,co jest tak naprawdę niczym...