Translate

wtorek, 31 stycznia 2012

Dziś urodzinki mojego bloga...z tej okazji kawałek mojego życia w postaci filmu

To osoba,którą strasznie kocham,lecz nie potrafię jej tego okazać...strasznie mi z tego powodu źle..ale nie mogę...Nie wiem może ja na prawdę nie umiem kochać ?

niedziela, 29 stycznia 2012

Po wczoraj...

Tak, jestem kobietą..... Popycham drzwi, chociaż jest wyraźnie napisane ciągnąć. Śmieję się jeszcze bardziej, kiedy próbuję wytłumaczyć dlaczego się śmieję.
 Wchodzę do pokoju po to, by zapomnieć co miałam tam zrobić.
 Ukrywam swój ból przed tymi, których kocham.
 Mówię "To długa historia" gdy nie chcę wyjaśniać tego, ...czego nie chcę.
 Płaczę częściej, niż myślisz.
 Dbam o ludzi, którym na mnie nie zależy.
 Jestem silna, dlatego że muszę, a nie chcę.
Słucham Cię, nawet jeśli Ty nie słuchasz mnie.
Zawsze pomaga, gdy mnie przytulasz....
Tak, jestem kobietą !!!
Ach S.P rozmowy z Tobą w przerwach między próbami i aktami są nieocenione...

piątek, 27 stycznia 2012

(głód) krew pot i łzy

Całe życie kurwa na diecie...nie daje już rady
pamiętam jak nienawidziłam tego jednego dnia w miesiącu,kiedy w balecie nas ważyli.
Zawsze byłam ta gruba
Teraz też nie jestem taka jak powinnam być,głupkowato dążę do jakiegoś nieosiągalnego ideału;ciągle podnoszę poprzeczkę wyżej i wyżej.

Krew...Pot..  Łzy ...

Zmęczenie,że Kurwa odechciewa się żyć
A gdy kamerują i robią zdjęcia to się uśmiechasz...
Bo co masz robić?
Po co masz pokazywać,że marzysz tylko o tym żeby palnąć sobie w łeb.

Złe i smutne rzeczy nie sprzedają się w dzisiejszym świecie

On lubi tylko sukces i kasę
Musisz być bogatym.
Nawet gdy nie jesteś to musisz sprawiać wrażenie dzianego.
I tak pędzimy do przodu
oszukując coraz bardziej

Świat ?
Czy siebie ?

Jutro 28 ..i niech przeją już te deszcze i jebana sesja number 2

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Machina ruszyła...
Cała Poska może posłuchać jaka nie mogę być
Choć w obiegu już od soboty Ty natknąłeś się na nią dopiero dziś ...dlatego zadzwoniłeś

A ja ?

Nie wiem czemu się zgodziłam...wiem kurwa wiem

Bo nadal tak bardzo chcę abyś był obecny w mom życiu.

Gdzieś na dnie mnie coś ma nadzieję,że może będziemy dobrymi znajomymi,że nie stracimy siebie z oczu i będziemy się kochać wzrokiem...


Wiesz,że to nie wypali.

Skrzywdzimy przez to zbyt wielu,zniszczymy się przez to za bardzo.

Bo wiesz,że ja nie umiem żyć na pól gwizdka...

niedziela, 22 stycznia 2012

Niedzielna ...historyjka

"Dawno temu w Chinach był pewien rolnik, który każdego dnia pracował bardzo ciężko na swoim ryżowym polu. Ponieważ pracował bardzo ciężko, każdego roku on i jego żona mieli dużo jedzenia. Pewnego dnia rolnik przyszedł na pole i zauważył, że niektóre z roślin rosną szybciej niż inne.

Zaczął się nad tym zastanawiać i pomyślał "Ale byłem niemądry! Dlaczego nie miałbym pomóc wszystkim roślinom aby rosły wyższe? Jestem bardzo sprytny że to wymyśliłem!"

Wszedł na swoje pole i zaczął podciągać o centymetr wyżej każdą sadzonkę ryżu. Ciężko pracował podciągając rośliny, aż na koniec dnia zrobił to na całym swoim polu. Wyprostował się i popatrzył na pole, czując się bardzo z siebie dumny.

"Jeśli podniosę każdego dnia, każdą sadzonkę tylko o jeden centymetr, wtedy już za kilka tygodni będą mógł rozpocząć zbiory". Bardzo z siebie zadowolony wrócił do domu na kolację.

Kiedy obudził się następnego dnia rano był bardzo poruszony. Szybko zjadł śniadanie, i pobiegł na pole żeby znowu pomóc rosnąć sadzonkom ryżu. Kiedy tam dotarł, z przerażeniem zauważył że wszystkie rośliny zwiędły. Wtedy zrozumiał, że podnosząc sadzonki żeby szybciej rosły, zniszczył jednocześnie ich korzenie."

Wiele rzeczy musi być robionych powoli, stopniowo i bardzo cierpliwie moi drodzy. Czasami myślisz, że znalazłeś drogę aby osiągnąć swój cel lepiej i szybciej, ale tak naprawdę niszczysz to co już osiągnąłeś.
Mądry i myślący człowiek wyciąga naukę z przeszłości, postępuje ostrożnie dzisiaj, i spokojnie myśli o przyszłości.
Czasami trzeba pozwolić ryżowi (wstaw swoje własne) dojrzewać we własnym czasie...Nie trzeba przyspieszać niepotrzebnie na siłę,bo się wszystko rozchrzani-tak ja byłam w tym mistrzynią!Poczekać,ochłonąć i popatrzeć z perspektywy czasu.
Udanej niedzieli kochani...

piątek, 20 stycznia 2012

Życie ma wiele twarzy na drodze -lecz czy prawdziwych?- oby... daj Boże

Przytul,
Niech będzie jak dawniej,
Protekcjonalnie pocałuj w czoło ,
Powiedź starą śpiewkę:"Poradzimy sobie,jesteśmy nie do pobicia!"
Zanuć po raz setny:Przeżyjemy to my..."
Pokaż mi ,że mam w sobie chociaż małą cząsteczkę człowieczeństwa....!

To było wtedy takie głupie... i takie prawdziwe.
Wtedy była prawda
To jedyny okres w moim życiu kiedy byłam szczęśliwa,tak bardzo chciałam,żeby to trwało wiecznie
Miało tak być
Życie...
Ludzie...
Udupiliśmy to
Spierdoliliśmy w mistrzowski sposób...
Nie pojmuję jaki mogę Cię Kochać jednocześnie tak bardzo nienawidzić -całych moich sił!

Cisza
To to czego mi teraz mi potrzeba
Może to będzie takie egoistyczne ale trudno
Potrzebuje ciszy od innych ludzi,ciszy od uczuć.
Dobrze,że jest sesja nawet razy dwa,dobrze,że jest I przejdą deszcze...,dobrze,że S.P zrozumiał o co mi chodzi stara się pomóc.


A największe DOBRZE
to, to ,że w końcu zrozumiałam ...

środa, 18 stycznia 2012

Każdy ma w życiu to,na co zasłużył ...

Szmato...
Najpierw naucz się kochać a potem weź się dopiero za miłość!!!
A może macie racje i nie wszyscy zasługują na miłość?
Jestem zapewne wyjątkiem popierającym regułę...
Co mi powiedział S.P ?
On jest...no nie wiem mądry?nie wiem czy to dobre określenie Powiedział mi wtedy:

"Jeśli w życiu szukasz dobra, to je znajdziesz...Zło też znajdziesz, jeśli w nim skupisz swoje poszukiwania...
Zastanów się , czego szukasz, ponieważ świat wynagrodzi twoje starania."
 
Kurwa to czemu do h.p nie wykorzystuje swojej mądrości żeby trzymać się ode mnie z daleka ?!! 
Nie mogę pojąć tego jakim potworem jestem,czym się stałam....
Ach,szkoda że wtedy w wakacje nie zeżarłam tych leków...
Uwolniłabym świat od siebie.
Byłoby na nim mniej zła 
A jeśli S.P chcesz mieć poczucie" misji" wobec mnie to kurwa mać czeka Cię długa droga.
Bo ja sprawiam,że szczęśliwi płaczą,uśmiechnięci kochają w smutku,życie staje się śmiercią.
Jeden był już taki odważny 
I co?
Jestem bolesną raną w jego sercu ...
Zło powraca ...tak samo jaki i dobro .
Ze mną jest chyba tak jak w tej piosence:
 

niedziela, 15 stycznia 2012

Gdy się śmieje -tak na prawdę jest cholernie smutna...Nie wierz jej ,ona zawsze robi wszystko wbrew sobie.Kochając rani ...

Dziś bez wymuskanej historyjki będzie historia niedoskonała o idiotce.
Idiotce,która wczoraj znów zaczęła ranić ludzi, których kocha.
Jak mogłam to mu zrobi?
Obiecałam, obiecałam sobie, jemu. nam ,że mu tego nie zrobię ale ...co tam po moich obietnicach.
Nie wiem jak jutro a może nawet dziś spojrzeć mu w oczy.
Nie dam rady
tchórz ze mnie
tak łatwo być mi podłą a tak trudno potem ponieś tego konsekwencje.
Nie zwalaj winy na niego,że miało by bez zobowiązań że miał by tylko sex ,bo sama dobrze wiesz ,że i ty coś poczułaś.
On był pierwszy ale ty odwzajemniłaś.
Nie wiem ,już nic nie wiem...
Jak znam życie to nawet się nie obrazi po prostu uda że nic się nie stało.
A może odczyta dobrze gest STOP
I przestanie naciskać
Bardzo chciałabym się bardziej zaangażować ale... coś mnie blokuje.
Nie coś... tylko ktoś...!
Jeszcze potrzeba trochę więcej czasu na przetrawienie
I trochę więcej czasu z S.P na upewnienie.
I to mu muszę kurwa w końcu powiedzieć
Bo to nie jest tak,że on za mną lata a ja go odpycham.
Chcę żeby był najważniejszy w moim życiu był na pierwszym miejscu,nie chce go z nikim porównywać,zmieniać i dostosowywać do swojego życia.
Kurwa kurwa kurwa .
 Powiedz mu to jutro tchórzu.Albo dziś...
Tak bardzo czekałam na 14 aż przyjedzie aż wróci bo tęskniłam
i co?
14 przyszedł a ja taki numer wykręcam
Było mu przykro ,wiem o tym

Jest moim przyjacielem więc dobrze kojarzy,że potrafię robić coś takiego ludziom których kocham.
Wie też że zawsze mi przykro...i tego nie chce
Mam nadz.,że zachowa się jak przyjaciel i zrozumie.Wymyśliłam,że zaproszę na kolacje bo przecież przez żołądek do serca.Ale wyjaśnię jak było ,żeby nie dał się nabrać ,że to celowe ...Tak więc kolacja i ....śniadanie razem :???????????oby ,obyś idiotko naprawiła to co spieprzyła .

A gdy spotkam amorka:
Znajdę go i skrzywdzę
Za te wszystkie niespełnione miłostki
Trafienie w nieodpowiednim czasie
Nieprzespane noce i głodowanie
Ciągły mętlik i chaos
I powiem mu
Niech uważa na przyszłość
Bo mam już dość tego wszystkiego
A potem złamię mu łuk i strzały
I niech sobie radzi bez artefaktów

piątek, 13 stycznia 2012

Piosenka 36

To wyjątkowy tekst bo gdy go dziś otworzyłam aby wrzucić na bloga to mi nie pasował...może dlatego,że ma już stworzoną melodię i to jedna z najpiękniejszych piosenek jakie udało mam się nagrać?Dlatego postanowiłam trochę zmodyfikować tekst do bloga-bo suche słowa na ekranie nie oddadzą uroki.Dlatego opublikuje w formie wiersza ?no coś do wiersza podobnego :)
*********************************************************
Pamiętam co mówiłeś
Wiem,że nic mnie już nie zmieni
Nie zmieni tego co zrobiłam
Ile skłamałam ,żeby Ciebie zdobyć
Ile poświęciłam ,by przy Tobie zaistnieć

Staranie zależy od kłamstwa
Bardziej pragniesz -więcej kłamiesz
Całą drogę do Ciebie ...
Klamałam
Ni,Nie nie cofnę tego
Zostanę na tym co stworzyłam
Bo Ty nie pozwolisz mi odejsć

Cała wina jest moja
Nigdy już nie będę święta
Nie,Nie nie odejdę
To będzie bolało
Ja boję się Twojego bólu
Kłamstwo było moją drogą do Ciebie.

Zostań tu i teraz
Tak bardzo proszę
Jesteś nadal w moim życiu
Próbowałam
Szukałam już wszystkiego
Obiecywałam sobie,że to koniec
Nie mogę stać się gorsza niż jestem
Nic nie daje efektów
Tylko Ty możesz mnie uleczyć.

wtorek, 10 stycznia 2012

A z marzeń nic nie pozostało...

I gdyby te cztery dziewczyny z dzisiaj mogły cofnąć czas...
Ach tak dobrze i takiego spotkania nie było od...Zamiota w sesji letniej !Pamiętam jak w Arkadii popylałam już na boso ...
Wtedy...ach
A dziś ?
Stały pod budynkiem i gadały i żadna z nich,oprócz mnie nie była na tyle odważna żeby powiedzieć :Idziemy na kawę"Tak wiem, to ja zawsze odwalam brudną robotę
i dobrze,że to powiedziałam
W tym roku jakoś się rozbiegłyśmy  ...odepchnęłyśmy...zagubiłyśmy z tym wszystkim
Dziś każda była szczera,i zrezygnowana
Dla każdej te dwa lata to strata,każda chciałaby się cofnąć wstecz o dwa ...
Każda nie jest na swojej drodze
To żałosne i smutne
brniemy w coś co nic nie da,nie rozwinie ,nie wzbogaci, nie pomoże.
To co studiuje mnie interesuje,chciałabym być taka jak mój ojciec,pokazać mu że za każdym razem kiedy przyciska mnie do ziemi ja jestem silniejsza i twardsza.
Chciałam, iść jego drogą
Teraz już sama nie wiem
Wczoraj na treningu zaświtała myśl:To już ostatni rok studiowania.
Bo dostałam swój kalendarz na sezon do czerwca...
Dostałam to czego chciałam
Nawet małe wypowiedziane w wakacje życzenie się spełniło,choć niechcący
Opera Nova w Bydgoszczy-tego właśnie wtedy chciałam
Teraz będziesz tam
Poczujesz to
I co Ci tu da System Polityczny ,z którego dziś pisałaś egzamin?Albo analiza wyroku i szukanie w nim wpływu ideologii?
Nic...Z tego roku pomoże mi tylko wf ...
W szarej dupie
Tak mi tu pasuje to określenie choć wcale się tak nie czuję...
Dziś S.w Sevilli daje czadu
Trzymam kciuki
A chciały wyciągnąć ode mnie dziś Czy jestem z Tobą czy nie ....
Wybacz
Zaprzeczyłam
Nie chciałam podzielić się swoim szczęściem
znowu...
Uzasadniłam to tym,że M.G zrujnował mnie ....wewnętrznie i wykorzystał.Potraktował jak zabawkę
Podobno z facetami jest tak ,że im bardziej kobieta go olewa tym bardziej on się stara.
Ja obrałam taktykę im mniej się nie  angażuje tym bardziej ty nalegasz...
Bo mnie ,jak dziś A.powiedziała "trzeba pytać wprost"
To prawda ,konkretnie i krótko
Dziewczyny ...dzięki za to co dziś i postaram się czuwać nad tym,żeby to się zdarzało częściej.
To mi pomaga ale myślę,że nie tylko mi.

niedziela, 8 stycznia 2012

Niedzielna historyjka...

"Dawno temu, na równinach poza Wielkim Murem chińskim, żył pewien życzliwy starszy człowiek. Miał on w życiu tylko dwie pasje: hodował rzadkie rasy koni i utrzymywał syna, kochając go, jak nic innego na świecie. Zarówno starzec, jak i jego syn potrafili codziennie jeździć na swoich koniach pokonując znaczne odległości. Handlowali też nimi, poznając w ten sposób nowych ludzi. Cieszyli się, że życie jest dla nich takie łaskawe i sprzyja im dobry los.

Pewnego ranka służący zapomniał zamknąć drzwi do stajni, w której przebywały ulubione ogiery staruszka. Jeden z nich uciekł. Kiedy sąsiedzi usłyszeli tę smutną wiadomość, wybrali się do jego domu, by go pocieszyć. Było im bardzo przykro z powodu tak wielkiego nie szczęścia, jakie spotkało ich sympatycznego, cichego sąsiada. Ale, ku powszechnemu zdziwieniu starszy człowiek stwierdził, że strata konia nie jest właściwie wielką tragedią, nie był przy tym też wcale zdenerwowany.

- To nie powód do smutku - stwierdził. - Nie sposób było przewidzieć, że koń ucieknie, nie można też teraz nic na to poradzić.

Sąsiedzi zrozumieli, ze nie mogą się przyczynić do złapania konia, nie powinni się także martwić sytuacją starszego człowieka. Tydzień później ogier wrócił prowadząc ze sobą klacz. Była to rasowa, bardzo cenna biała klacz. Sąsiedzi, gdy tylko usłyszeli o tym szczęśliwym wydarzeniu, przybyli, by pogratulować staruszkowi.

Ale i tym razem był on zupełnie spokojny. Wyjaśnił im, podobnie jak to zrobił wcześniej, że przybycie klaczy niekoniecznie prowadzi do szczęścia, i nie jest tym samym powodem do radości. Zakłopotani sąsiedzi szybko opuścili dom starszego człowieka.

Niedługo potem jego syn złamał sobie nogę podczas przejażdżki na pięknej klaczy. Koń poślizgnął się, i upadł na nogę, doprowadzając tym samym do tak groźnego upadku, że syn już przypuszczalnie zawsze będzie musiał utykać. Ponownie sąsiedzi odwiedzili dom staruszka, by wyrazić swoje współczucie, jeden z nich zasugerował sprzedanie konia, inny znów chciał go zabić, by się zemścić. Starszy człowiek na nic takiego się nie zgodził.

Wyjaśnił swoim sąsiadom, że nie powinni mu współczuć z powodu syna, ani przeklinać klaczy, bo przecież był to nieszczęśliwy wypadek, którego nikt nie mógł przewidzieć. Teraz już ani oni, ani on sam nie są w stanie niczego zmienić. Zdziwieni sąsiedzi doszli do wniosku, że staruszek oszalał i zostawili go w spokoju.

Dwa lata później na kraj najechali wrogowie i wszyscy mężczyźni zostali powołani do obrony. Syn starszego człowieka nie mógł walczyć, ponieważ miał niesprawną nogę. Wojna była bardzo okrutna i wielu ludzi zostało zabitych. Jego syn zaś ocalał, bo dwa lata wcześniej zraniła go biała klacz.

Bardzo często bywa, że szczęśliwe wydarzenie niesie za sobą tragiczny koniec, a nieszczęśliwy wypadek kończy się czymś dobrym.Czyli uratuje nas spokój i wiara w dobre zakończenie? Cudnej niedzieli kochani,a dziś cały czas będę myśleć o człowieku,który zginął wczoraj w nocy pod blokiem,w którym mieszkam...śmierć pod tramwajem...nie śpieszmy się więc bo to może być nasz ostatni pośpiech....

Bez scenariusza bez pewności co jutro się wydarzy ....to takie zajebiste

To już rok
Rok jak znam się z S.P
ach w życiu bym nie przypuszczała,że....no będziemy razem
A jednak
Od początku mi się szalenie podobał,chociaż była ...zajęta
Tak więc był atrakcyjny ale żeby nie było to wszystko
A dziś ?
Zapewne powiedziałby,że to szczęśliwa 7
Ale tego nie powie bo wyjechał do Sevilli z baletem
Też bym pojechała gdybym nie miała 10 egzaminu z Systemów(macie trzymać kciuki!)
Ach tak sobie wczoraj na treningu myślałam,gdybym mogła rzucić studia i całkowicie poświęcić się dla baletu tak jak chciałam....
Ale to już niemożliwe,nie z braku odwagi tylko szkoda mi tego czasu,tego stresu który poszedł na te studia.
Nie lubię marnować.
I tego roku znajomości też nie zmarnowałam...nie nie zmarnowałam i następnych dni też nie
Ktoś miał racje pisząc,że :"Dobrze,że życie to nie powieść"...o tak cholernie dobrze.

piątek, 6 stycznia 2012

Part Two

W Bukowinie miałam sporo czasu na myślenie.
Tym razem mi nie zaszkodziło.
Przeciwnie pomogło.Myślałam,że uporam się  tym co zaczęłam jeszcze przed Nowym Rokiem lecz się nie udało.Spieszyć się też nie jest dobrze...Ok w takim razie zaczynamy
*************************************
Myślałam,że jesteś tym jedynym,że nim jesteś w 100 %
Bo nie robi się tego co my zrobiliśmy bez pewności.
Nie będę wyciągać brudów bo nie po to ten post ,zresztą wiesz,że robię takich rzeczy,wolę szczerą rozmowę a jeszcze bardziej agresywną kłótnię.
Tyle czasu trzymałam Cię w moim sercu na siłę.
Oszukiwałam się widmem tego,że jesteś tym jedynym ,że nikt nie będzie już moim życiu tak ważny jak Ty.
Och głupiutka American girl
Zjawił się S.P
Nie potrafiłam się otworzyć na miłość dopóki nie zrozumiałam...
Siłą trzymałam chorobę przy sobie odmawiając przyjęcia leku.
Oszukiwać się
Ludzie to lubią
Ja też
Teraz jestem już wyleczona z Ciebie.
Rozdział został zamknięty
Jesteś wspomnieniem,ale takim pięknym i zawsze będę dążyć do takiego szczęścia jak z Tobą.
Nadal Cię w jakich tak sposób kocham,ale nie jest to już "małpia miłość".
Uczę się teraz S.P
Lubię z nim przebywać,uwielbiam Go
Kocham z nim rozmawiać i zasypiać przy nim.
Pędzę ile tchu na treningi i próby mając w d szkoły i innych.
Myślałam,że to tylko sex story,ale to się zrobiło coś więcej już w wakacje było ostro.
Ach gdybym tylko się nie oszukiwała nie zahaczyła o beznadziejną historię z M.G....
Straciłam więc tyle czasu.

Zaczynam więc od nowa
Młodzi Zdolni Wolni
tak nas ostatnio podsumował Pastor.
Wolni
Mamy wolny wybór ,możemy wybierać
Again
 Jedna piosenka a jak wielu mówi o tym co się ze mną dzieje i działo...

wtorek, 3 stycznia 2012

Życiowy reset

Prawie tydzień bez Internetu,bez  miasta,bez krzyku szumu.
Tylko ja i góry
Tylko ja i moje życie
Tylko nasz kochany domek
Tylko zdana na siebie podczas wspinaczki
Zdobyłam 4 góry
Pierwsze w moim życiu bo dotąd wchodziłam na sztucznych skałkach.

Było super
Było groźno
Warto było
Dla siebie samej...
To już nie to samo życie

niedziela, 1 stycznia 2012

To był...

Wyjątkowy rok,nie mogę inaczej go określić choć to trochę mylące określenie.
Zero biadolenia i głupiego bleble
Spoglądam w lustro i widzę...
Nie wiem kogo
bo przez ten miesiąc tak bardzo się zmieniłam
Przez ten rok tak bardzo już nie jestem sobą

Tylko w pochłaniającej wszystko pustce samotności, w ciemnościach zacierających kontury świata zewnętrznego można odczuć, że jest się sobą, aż do granic zwątpienia...
Wykpiewam swój ból przed lustrem,
patrzę w swoje oczy i gardzę;
śmieję się sobie w twarz.
Jestem nosicielem bólu,inkubatorem przechowującym cierpienie.
Ironiczny usmiech na ustach
pogarda dla całej istoty,którą jestem
i śmiech- szyderczy, kpiący, zjadliwy śmiech,
odbijający się o pustość mego wnętrza.
Tylko to zostało z mego "człowieczeństwa"
Tylko na tyle było mnie stać...będzie mnie stać i tylko tyle jest tego we mnie...

Piosenki:
dla 3 osób dla dwóch bardzo ważnych w tym miajacym roku
jedna dla mnie
 Dla przeszłości:

 Dla teraźniejszości:
I dla mnie:

Kiedy jakiś czas temu ktoś napisał mi,że muszę ruszyć nie wiedziałam,że posłucham.
Ruszyłam,zostawiłam i cały czas zostawiam przeszłość za sobą.Jest trudno ale dam radę.
Szczęśliwego Nowego Roku.