Translate

czwartek, 6 stycznia 2011

Uj zabolało dziś...
Ale od poczatku:
Otóż jadę sobie autobusem do domu 8;15 (Warszawa dziś jak miasto widmo)Jestem już jeden przystanek od celu podroży i co na przystanku wcześniej wysiada kto????-Pmoja koleżanka (ba jedyna koleżanka!!!)to znaczy tak myślałam do dziś...No cóż wsiadła do tatusiowego samochodziku i pojechala sobie do domciu.
Kurwa jak ja wsiadalam na  miescie do tego pierdolonego autobusu to ona tam już siedziała nie widziala mnie?sorry ja tylko kątem oka luknełam na pojemnoś autobusu i klepnełam zaraz na winkielku za kierowcą.Może poprostu nie chciała mnie zobaczy.Ale we wtrorek gadałyśmy na gg.No tak ona z zadowoleniem i zapałem studiuje to co prawie chciała na sggw,a ja w sumie z przypadku i z zaciśnietymi zębami na uksw ,chociaż jak miałam wybierac między uw a uksw to wybór i tak padł na uksw.Wiec co ona się bedzie zadawa ze mną .Po skończeniu studów będzie panią inżymier pracującą w super laboratorium bilogicznym  a ja pewnie bezrobotnym politologiem może z doktorantem na ktory się napaliłam ...
Ale co z tego jak we mnie Kraków i uj gra...Nie mogę z tym pogodzi i może dlatego straciłam wiarę,  zapał,dumę i zadowolenie z uczelni i kierunku.
Kocham się dołowac i to nawet długi weekend-czas na odpoczynek po całych 3 dniach nauki zresztą i tak nie mam zajec w czwartek i piątek...
Wtorek wolny więc mam zamiar iśc na wyprzedaże do ZT.Oczywiście jak dorwę jakąś kasę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kochani czytający i komentujący ,pragnę poinformować :
KOMENTARZE ANONIMÓW BĘDĄ KASOWANE!proszę zatem umieszczać swoje inicjały/imiona/pseudonimy.