Translate

sobota, 28 kwietnia 2012

Nie chciałam umrzeć, jedynie prowokowałam śmierć. Nie otrułam się. Bóg umiera, jeśli go nie kochamy, ale ja nie umarłam, choć nikt mnie nie kochał.

zawsze uważałam śmierć za wybawienie.
Myślałam,że to będzie ukojenie,upragniony koniec mojego marnego życia.
Tak bardzo jej pragnęłam...
tak bardzo ,że wybrałam najokrutniejszy sposób -zagłodzenie się.
Lecz wywinęłam się ...
TY- byłeś tym objawieniem,które mnie uratowało.
Nigdy nie zapomnę tej sceny kiedy siedziałeś nade mną w szpitalu i płakałeś,łkałeś jak 5 letnie dziecko...to było otrzeźwienie.
A może i nie,może powinnam Cię właśnie nienawidzić za to,że nie dałeś mi umrzeć ?

Niecały rok temu chodziłam z 50 szt ketonalu 500-chcialam je wszystkie połkną na raz popić wódką i tyle.
S.P zainterweniował bo mu się wygadałam ,wszak było moim przyjacielem.

Choć bardzo śmierci pragnęłam to ona nigdy nie chciała przyjść...miałam z nią styczność tylko raz -kiedy umarła moja niania prababcia ,miała 86 lat więc to było dość naturalne.

Teraz też do mnie przyszła -zabrała nie mnie,ale Ciebie .
i to już nie jest fair bo miałeś 25 lat,miałeś kurwa żyć!
Ja wiem,że Ty nadal ze mną jesteś ...nie może być tak,że zostaje po na nas NIC...
Wierze i wiem że wtedy w czwartek siedziałeś na łóżku-to byłeś Ty ...i nie obchodzi mnie to,że większość czytających pomyśl o mnie jak o wariatce.
Jesteś teraz moim aniołem stróżem  -tak jak napisałeś w liście.
Pomożesz mi przejść przez to życie,przez ten beznadziejny i zły świat.
Poprowadzisz do śmierci.
Tej o odp.porze.

wtorek, 24 kwietnia 2012

Stoję na przyatnku i patrze jak odjeżdzają autobusy życia...

Jest wiosna w pełnej krasie
dziś jak szłam poczułam jej zapach -kwitnące drzewa pomieszane z wilgocią .To co w Polsce mi się najbardziej podoba.
Ten zapach
Nie poczułam go w weekend ,u siebie na wsi tylko tu w tym straconym mieście...
Jest wiosna
A ja zamiast się nią napawać jestem smutna i przygnębiona.
Jak zombie -niby chodzę i żyję lecz nic nie czuję ...kurwa !nawet nie czuję smutku,...apatia -tak to najlepsze określenie.
Zawieszona w próżni.
Stoję w miejscu...

Nie wiem nic ...
Co dalej ze mną ,z moimi studiami,z planami,które jeszcze pól roku temu były takie excutujące i dawały mi impuls do rozwijania się....Dziś nic się nie liczy ...
Z S.P ...
Nie chce popełnić znów błędu,znów zaufać,pokochać a potem cierpieć...ale kurwa mać od tego chyba na tym świecie jesteśmy?
Ciągle upadać ,podnosić się,błądzić,odnajdywać drogę... uczyć się na błędach...
Nikt nie napisał podręcznika życia- i dobrze bo każdy z osobna pisze swój,nie ma problemu plagiatu.
Każdy pieprzy swój marny żywot po swojemu,nie mamy wiec prawa nikogo obwiniać,mieć do kogoś pretensję...oprócz samych siebie!

Co jest najśmieszniejsze w ludziach:

Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.
 Paulo Coelho
Być jak płynąca rzeka




piątek, 20 kwietnia 2012

Czasami jedno zdanie wystarcza, aby zmienić życie.
Aby poczuć, że nadszedł mój czas,że nie chcę już czekać dłużej i że pragnę od życia więcej...

poniedziałek, 16 kwietnia 2012


A jak zostawisz mi puste niedziele,
Będę po deszczu zbierała ślimaki,
Zmarnujesz nas, a zabierzesz niewiele,
Na chwilę stanie czas, zamilkną ptaki…

Dziewczyna z deszczu się smuci,
A deszcz łzawą melodię gra,
O tym, że pewnie nie wrócisz,
A dziewczyna z deszczu to ja…

Nie wiem skąd we mnie pewności jest tyle,
Ty może nawet nie wiesz tego jeszcze,
Jeśli nie teraz, nie dziś, nie za chwilę,
Odejdziesz kiedyś z jakimś innym deszczem…

Dziewczyna z deszczu się smuci,
A deszcz łzawą melodię gra,
O tym, że pewnie nie wrócisz,
A dziewczyna z deszczu to ja…
GraSza

niedziela, 15 kwietnia 2012

Hold me Like you held on to life When all fears came alive and entombed me Love me Like you love the sun Scorching the blood in my vampire heart

Wczoraj siedząc (wyjątkowo)po drugiej stronie sceny ...dotarło do mnie jedno
...Go
Co z tym zrobię ?
Nie spieprzę jak wtedy...
człowiek uczy się na błędach,bolesnych jak w moim przypadku  ...ale mną potrzeba wstrząsnąć bo inaczej nie rozumiem.
Wczoraj też tak było ...
Nie wiem co będzie jutro,za tydzień, za rok ...i nikt tego nie wie.
Miłość nie wystarczy ...

niedziela, 8 kwietnia 2012

Historyjka na paryską niedzielę :)

" Pewien człowiek wybrał się do lasu, aby znaleźć ptaka, którego chciał wziąć do domu. Znalazł młodego orła, przyniósł go i wsadził do ptasiej zagrody między kury, kaczki i indyki. Dawał mu kurze jedzenie, chociaż był to orzeł, król ptaków.

Po 5 latach odwiedził raz tego człowieka pewien przyrodnik. Gdy szli razem przez dziedziniec, zawołał:
... "Ten ptak nie jest przecież kurą, to orzeł!"
"Tak - powiedział właściciel - to się zgadza. Ale ja wychowałem go na kurę. On nie jest już orłem, ale kurą, chociaż jego skrzydła mają 3 metry szerokości."
"Nie, powiedział tamten, on jest jednak orłem, gdyż ma serce orła, które każe mu pofrunąć w górę, w przestrzeń."
"Nie, nie, powiedział ów człowiek, on jest teraz prawdziwą kurą i nigdy nie będzie latał jak orzeł."

Postanowili jednak zrobić próbę. Przyrodnik wziął orła, uniósł go w górę i powiedział z naciskiem:
"Ty, który jesteś orłem, który należysz do nieba, a nie tylko do tej ziemi, rozwiń swoje skrzydła i pofruń!"
Orzeł siedział na wyciągniętej dłoni i oglądał się. Za sobą zobaczył kury dziobiące ziarna i zeskoczył do nich.
Człowiek powiedział: "Mówiłem ci, że to jest kura."
"Nie, powiedział drugi, on jest orłem. Spróbuję jutro drugi raz."
Następnego dnia wszedł z orłem na dach domu, uniósł go i zawołał: "Orle, który jesteś orłem, rozpostrzyj swoje skrzydła i pofruń!"
Ale orzeł znów obejrzał się na grzebiące w ziemi kury, zeskoczył do nich i grzebał razem z nimi.
Wtedy tamten człowiek powiedział: "Mówiłem ci, że to jest kura!"
"Nic, powiedział drugi, on jest orłem i ma ciągle jeszcze serce orła. Pozwól mi jeszcze jeden jedyny raz spróbować; jutro zachęcę go do latania."

Następnego dnia wstał wcześnie rano, wziął orła i wyniósł go z miasta, daleko od domów, do stóp wysokiej góry. Słońce właśnie wschodziło i ozłacalo szczyt góry; wszystkie wierzchołki rozpromieniły się radością uroczego poranka.
Przyrodnik wzniósł orła wysoko i powiedział do niego:
"Orle, ty jesteś orłem. Ty należysz do nieba, a nie tylko do tej ziemi. Rozwiń swoje skrzydła i pofruń!"
Orzeł rozejrzał się, zadrżał cały, jakby weszło w niego nowe życie - ale nie odfrunął. Wtedy przyrodnik odwrócił go tak, że patrzył prosto w słońce. I nagle orzeł rozpostarł swoje potężne skrzydła, wzniósł się z okrzykiem orła, frunął wyżej i wyżej i nie powrócił już nigdy. Był orłem, chociaż został wychowany jak kura i oswojony! "
James Aggrey

Miej odwagę być orłem, nawet jeśli próbują Ci wmówić, że jesteś kurą :)

piątek, 6 kwietnia 2012

"Piłat zatem powiedział do Niego: "A więc jesteś królem?" Odpowiedział Jezus: "Tak, jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu". Rzekł do Niego Piłat: "Cóż to jest prawda?" [J 18 ]

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

już dziś wiem,że są w moim życiu sytuacje,których sobie nigdy nie wybaczę...

przecież umarłeś lekarzom na stole operacyjmy ...to czemu czuję się jakbym Cię zabiła?
Jak morderca mam wyrzuty sumienia?
od dnia Twojej śmierci nie myślę o niczym innym tylko o Tobie,o nas,o tym,że spieprzyłam najważniejszy moment mojego życia!

przecież nie byliśmy już parą,jestem z S.P,Ty zraniłeś mnie jak nikt nigdy ,okazałeś się ...(o zmarłych nie pisze się źle)
A jednak czuję jakby umarła cząstka mnie.Zrozumiałam,że kochałam Cię nad życie choc nie byliśmy już razem i nigdy byśmy do siebie już nie wrócili.

Biedny S.P przeze mnie nie spał cala noc.Próbował mnie uspokoic bo znów pękłam,chciałam przeczytac list ,który mi zostawiłeś ale nie dałam rady.Zaczęłam od końca(jak zawsze)i nie potrafiłam .... po tym jak przeczytałam o tym,że będziesz moim aniołem stróżem...Wiem też,że gdzieś było zdanie o tym,że jestem silna,silniejsza od Ciebie.
Chyba się myliłeś ...
Wiem,że muszę dalej życ,jakoś sobie poradzic.Wszyscy mi to mówią...
Ja chce już Paryż,już jestem spakowana .jeszcze tylko dwa ,dwa dni.

niedziela, 1 kwietnia 2012

"Każdego poranka bogaty i wszechpotężny król Bengodi odbierał hołdy swoich poddanych. W swoim życiu zdobył już wszystko to, co można było zdobyć i zaczął się trochę nudzić.

Pośród różnych poddanych zjawiających się codziennie na dworze, każdego dnia pojawiał się również punktualnie pewien cichy żebrak. Przynosił on królowi jabłko, a potem oddalał się równie cicho jak wch...
odził.

Król, który przyzwyczajony był do otrzymywania wspaniałych darów, przyjmował dar z odrobiną ironii i pobłażania, a gdy tylko żebrak się odwracał, drwił sobie z niego, a wraz z nim cały dwór. Jednak żebrak tym się nie zrażał.

Powracał każdego dnia, by przekazać królewskim dłoniom kolejny dar. Król przyjmował go rutynowo
i odkładał jabłko natychmiast do przygotowanego na tę okazję koszyka znajdującego się blisko tronu.
Były w nim wszystkie jabłka cierpliwie i pokornie przekazywane przez żebraka.
Kosz był już prawie całkiem pełen.

Pewnego dnia ulubiona królewska małpa wzięła jedno jabłko i ugryzła je,
po czym plując nim, rzuciła pod nogi króla.
Monarcha oniemiał z wrażenia, gdy dostrzegł wewnątrz jabłka migocącą perłę.
Rozkazał natychmiast, aby otworzono wszystkie owoce z koszyka.W każdym z nich, znajdowała się taka sama perła.

Zdumiony król kazał zaraz przywołać do siebie żebraka i zaczął go przepytywać.
"Przynosiłem ci te dary, panie - odpowiedział człowiek - abyś mógł zrozumieć, że życie obdarza cię każdego dnia niezwykłym prezentem, którego ty nawet nie dostrzegasz i wyrzucasz do kosza. Wszystko dlatego, że jesteś otoczony nadmierną ilością bogactw.Najpiękniejszym ze wszystkich darów jest każdy rozpoczynający się dzień"

Bruno Ferrero "Kółka na wodzie"

A czego Ty wartościowego w swoim życiu codziennie nie dostrzegasz i odrzucasz do koszyka?
Jeszcze niedawno popełniałam taki sam błąd.Mają bogactwo wokół nie doceniałam prawdziwego bogactwa-miłości ,bliskich mi osób. Cały czas szukałam czegoś co było na wyciągnięcie ręki.
Nie popełniajcie mojego błędu-nie czyńcie się nieszczęsliwymi.
Cudownej niedzieli życzę wszystkim :)