" Nie mamy więc złudzeń,
że rodzimy się w samotności, umieramy w niej, próbując jednakowoż -
wytrwale, mozolnie, syzyfowo - wyrwać się z koła absurdu. Walczymy o
więzi międzyludzkie, zawieramy małżeństwa i przyjaźnie, wiedząc aż za
dobrze, że mit o Androgyne pogrzebali moderniści. Staramy się
komunikować, mówić, pisać, dotykać - wylewać uczucia i myśli, aby
zbliżyć się do drugiego człowieka (i dzięki temu do siebie samego) i
oddalić od zatrważającej prawdy o naszej egzystencji. Prawdę tę spychamy
jednocześnie do najdalszych zakamarków naszego umysłu i tylko gdy
usiłujemy opowiedzieć komuś sen, piękny, niezwykły, cudaczny, dociera do
nas świadomość, że nie umiemy wprowadzić nikogo innego poza nas samych
do środka. Nikt nie przerwie naszej totalnej samotności.
optymistyczne jest to, że żyjemy."
— Ryszard Kapuściński
Kolejny raz gorzko przekonałam się o tym,że jestem na tym jebanym świecie zdana sama na siebie...
sama sama ...
Dla innych robię wszystko,poświęcam się i jestem do dyspozycji
w zamian dostaje nic ...
ze mną trwa tylko moja ciężka praca,mój ból ,mój głód ...
płacze głupia ...płacze z bezsilności,z nicości
rzygać mi się chce od tego waszego człowieczeństwa !!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Kochani czytający i komentujący ,pragnę poinformować :
KOMENTARZE ANONIMÓW BĘDĄ KASOWANE!proszę zatem umieszczać swoje inicjały/imiona/pseudonimy.